Coś więcej … ?!
Obolała
Lucy obudziła się w małym, dusznym pomieszczeniu, przeczuwała
najgorsze mimo to jej ręce nie były skrępowane, a wszystkie rany
opatrzone. Nagle wszystko jej się przypomniało, szła do kawiarni
gdzie umówiła się z Natsu gdy nagle ktoś zaszedł ją od tyłu i
uderzył ciężki metalowym przedmiotem. W jej oczach pozostały
tylko migawki, a umysł otaczały mroczne sceny, słyszała również
głosy szepczące jej w głowie te wspomnienia wzbudziły lęk i
grozę. Zastanawiała się gdzie jest i co tu robi kto uratował ją
przed tym piekłem pytań było wiele, a żadnej odpowiedzi. Zmęczona
tym wszystkim nieprzytomna osunęła się na poduszkę.
Rano
obudziło ją pukanie, wystraszona wczorajszymi wydarzeniami Lucy
zamarła w bezruchu, nie wiedziała co robić … nagle drzwi się
otworzyły a do pokoju wszedł Natsu – Jak się czujesz? –
zapytał pełen troski
- D...Dobrze – odpowiedziała zarówno szczęśliwa jak i nadal wystraszona Lucy
- Martwiłem się o ciebie, w nocy krzyczałaś- powiedział pełen uczucia Natsu
- Dz...Dziękuje – odparła smutna, z niewinnym wyrazem twarzy, który onieśmielił chłopaka
- To był mój obowiązek- stanął nad nią dumnie, wypinając pierś do przodu.
- Natsu...- powiedziała niepewnie, z miną tak uroczą że nie ważne o co by go poprosiła i tak by nie odmówił
- Słucham- odpowiedział zarumieniony
- Mogę u ciebie zostać dzisiaj na noc ? - zapytała go z zaciśniętymi pięściami i oczami z których spływały krystalicznie czyste łzy
- Jesteś tego pewna ? - zapytał lekko poddenerwowany zaistniałą sytuacją
- Przy tobie czuje się bezpieczna, boje się wracać do domu- wyrzuciła z siebie, ze łzami w oczach.
Natsu
nie wiedział co robić, kobieta której od zawsze pragnął czuła
się przy nim bezpiecznie, rozpierała go duma której nie mógł
opisać, chętnie wyznałby jej miłość ale nie w tych
okolicznościach.
- Będę szczęśliwy, jeżeli będę mógł ci pomóc- powiedział bez namysłu, tak szybko że nawet nie zdawał sobie sprawy
- Nie zostawiaj mnie samej- powiedziała załamanym, błagalnym głosem, po czym zasnęła jakby nigdy nic ...
Jej
głos odbijał się w jego głowie niczym w bezkresnej próżni, nie
mógł uwierzyć w to co usłyszał, ona go potrzebowała, musi jej
pomóc. Gdy spała czuwał przy niej bez ustanku od czasu do czasu
przynosząc mokry ręcznik nasączony magiczną maścią do gojenia
ran. Przez sen krzyczała – podobno to normalne mówił-do siebie,
to szok po traumatycznych przeżyciach. W końcu gdy wybiła północ
padł ze zmęczenia używanie smoczych mocy wykańczało jego
organizm.
Nazajutrz
obudziły ją promienie słońca nie pamiętała nic ze wczorajszego
dnia miała jedynie zarys rozmowy z Natsu nie mogła przypomnieć
sobie o czym rozmawiali. Gdy rozejrzała się po pokoju widziała
jedynie chłopaka śpiącego na ziemi. Chciała go obudzić lecz lęk
jaki pozostał jej w głowie sparaliżował ciało, bała się nawet
dotknąć osobę którą kochała, nie potrafiła mu tego wyznać
szczególnie teraz. Leżąc obserwowała jedynie jego sen, wpatrywała
się w zamknięte oczy chłopaka na razie tylko tyle była w stanie
zrobić. Nagle wybił zegar postawiony na środku przy ścianie
naprzeciwko łóżka, to obudziło chłopaka który wstał bez słowa
spoglądając jedynie na jej wystraszoną twarz, nie wiedziała co
się dzieje, Natsu wydukał tylko jedno zdanie – niedługo wrócę
ze specjalnym lekarstwem, czekaj na mnie, zdziwiona odpowiedziała mu
jedynie skinieniem, choć z całych sił chciała go zatrzymać...
Nie
chciał jej zostawiać ale miał dość oglądania jej cierpień,
nocy której przy niej czuwał przypomniał sobie o pewnym wywarze
wytwarzanym przez gildie, który miał na celu wymazanie wszelkich
traumatycznych wspomnień, lecz posiadał on jedną wadę wspomnienia
nie mogły wydarzyć się później jak trzy dni temu i mogły nieść
niepożądane skutki odbijające się w psychice leczonej osoby.
Natsu jednak zdecydował że chce zobaczyć ją taką jak wcześniej
uśmiechniętą i radosną. Udał się więc więc do gildii, a tam
dowiedział się że jedynym sposobem jest zdobycie kłów
dominującego( taki 5 metrowy wilk) rozproszkowanie ich i podanie z
alkoholem, nikt o zdrowych zmysłach nie wybrał by się sam na walkę
z takim stworem. Był jednak zdany tylko na siebie nikt z gildii
oprócz Makarowa nie mógł się dowiedzieć o wydarzeniach z
wczorajszego dnia.
Natsu
docierając do groty dominujących, był gotowy na wszystko, gdy
nagle zobaczył wielkiego samca, otoczonego przez trzy mniejsze
samice ,ryzyko było ogromne lecz jego miłość niczym niewidzialna
ręka popchnęła go w stronę ogromnej bestii. Najpierw pędem
ruszył w kierunku samic, chciał się ich pozbyć przed decydującą
walką, biegnąc niczym gepard uderzył z nienacka w potylice jednej
z nich, uderzenie przerwało rdzeń kręgowy co skutkowało szybką
śmiercią wilczej samicy. Reszta wystraszonych wilczyc uciekła, i
tak oto został sam na sam z legendarną bestią, która rzuciła się
w jego kierunku. Prędkość dominującego była tak duża że Natsu
nie mógł zrobić nawet najmniejszego kroku, w jednym momencie
został staranowany, jedynie doświadczenie jakiego nabył podczas
ciągłych walk pozwoliło mu przetrwać to uderzenie, niestety wilk
nie postanowił zakończyć ataku, natychmiast dobiegł do swojej
ofiary i wbił swoje ostre niczym brzytwa kły w lewą rękę
chłopaka. Natsu już myślał że to jego koniec, gdy nagle
przypomniał sobie Lucy, poobijaną, płaczącą i szepczącą ledwie
słyszalnym głosem „Nie zostawiaj mnie samej”. Wtedy poczuł że
wstąpiła w niego nowa nieokrzesana siła jakiej nigdy wcześniej
nie czół, wolną ręką uderzył w czoło wilka które natychmiast
pękło ukazując głęboką czerwień jego krwi, w jednym momencie
Dragoniel uwolnił się z potężnego uścisku i splunął ognistą
kulą w zamroczonego przeciwnika, to uderzenie niemal rozniosło
wszystko w promieniu jakiegoś kilometra lecz Nastsu opętany nową
mocą kontynuował swój atak, ledwo trzymająca się na nogach
bestia wpadła w paniczny strach widząc swojego zdeterminowanego
przeciwnika. Natsu emanował teraz mocą zdolną do zabicia smoka,
najpotężniejszej istoty we wszechświecie, instynkt samozachowawczy
wilka kazał mu uciekać w popłochu, lecz było za późno chłopak
dopadł ją niczym komara siadającego na suficie, jednym potężnym
uderzeniem wybił kły dominującemu miażdżąc przy tym jego
szczękę przyczyniając się tym do śmierci legendarnego
stworzenia. Nagle poczuł że traci przytomność a jego moce
pryskają niczym czar, wtedy już wiedział że nadużył swojej mocy
…
Obudził
się późnym południem, obok niego leżały zwłoki wilka, i
składnik po który tu przybył. Wyczerpany w pośpiechu rozkruszył
kły bestii i wlał je do wcześniej przygotowanego alkoholu. Teraz
jedyny cel jaki stał mu przed oczami to pomoc ukochanej.
Czekała
na niego, przebrana w sam szlafrok patrzyła się tępym wzrokiem w
zegar, w jej głowie cały czas przelatywały jej wspomnienia z
tamtego dnia – nie potrafię z tym żyć- pomyślała, liczyła na
niego, nagle usłyszała dźwięk przekręcającego się zamka,a do
pokoju wszedł zalany krwią Natsu – masz wypij, to jest lekarstwo-
powiedział do niej z nadzieją w oczach. Bez słowa przełknęła
gorzką miksturę, naglę wspomnienia ich rozmowy wróciły, a lęk
jaki siedział w jej głowie wyparował, wydarzenia z tamtego dnia
stawały się niewyraźne, przezroczyste. Naglę wstała i objęła
zszokowanego chłopaka, - miałeś mnie nie zostawiać!- wykrzyknęła
z płaczem
- Martwiłam się o ciebie, jesteś cały we krwi !!!
- Nie martw się o mnie – powiedział z ulgą widząc ją w takim stanie
- Natsu ja cie kocham, jak miałam się nie martwić- przytuliła go jeszcze mocniej, wtulając swoją głowę w jego klatkę. Usłyszawszy to nie mógł uwierzyć ona odwzajemniała jego uczucia był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi
- Też cię kocham, ale w tym stanie powinn... - W tym momencie poczuł że ich wargi skleiły się do siebie.
Więcej
słów nie potrzebowała chciała to zrobić tu i teraz to on jej
rycerz miał odebrać jej cnotę. Wsadziła rękę pod rozerwane
ubranie chłopaka zmysłowo przesuwając wskazujący palec w stronę
krocza. Natsu wiedział co robić w tym momencie pragnął tego od
dawna, zrzucił z siebie podarte ubranie po czym jego usta zaczęły
całować ją po szyi. Lucy nie miała już żadnych oporów
wcześniej obawiała się jego reakcji ale teraz rozsłoniłą
szlafrok tak że chłopak widział całe jej piękne ciało ...
Dziękuje za przeczytanie. Jeżeli choć jednej osobie spodoba się to opowiadanie napiszę część trzecią, w której umieszczę więcej scenek hentai i rozwinę historię w kierunku romantycznej miłości.
To jest zajebiste! Dopiero teraz znalazlam ten blog i blagam napisz ciag dalszy:O Pozdrawiam Misa-chan:-D
OdpowiedzUsuńFajne opowiadanie:) Miło się czytało, pomysł nawet niezły, a ta scena pod koniec ... ach :)
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie! :3 Uwielbiam NaLu. Czekam na trzecią część! :)
OdpowiedzUsuń