czwartek, 11 lipca 2013

Przygody Kata Gregora


Witam wszystkich, jestem nowym autorem na tym blogu i będę pisał pod nickiem Exorcysta. Mam zamiar pisać opowiadania hentai jak i opowiadania opierające się na wykreowanym przeze mnie świecie, oczywiście wszystko będzie zgadzało się z tematyką bloga czyli o zbliżeniach, ale jako iż jestem normalnym facetem będą to zbliżenia damsko-męskie. Dzisiaj mam dla was opowiadanie pt. Przygody Kata Gregora, zapraszam do czytania jak i komentowania (wszelką krytykę przyjmuje na klatę) ...

Rok,1786 Transylwania
Zgarbiony Gregor schodząc do lochu Gehenny wspominał młodzieńcze czasy, w zakonie Wiecznego pocieszenia ( wyższa szkoła eksterminacji, czarownic, wampirów i innych plugastw), czasy gdy jeszcze jego męskość działała prawidłowo, wtedy gdy poznał Ariele, która była całym jego światem, z którą wiązał nadzieje na wspólną przyszłość i która zostawiła go dla 60 letniego pomarszczonego i spasionego kupca, któremu nadano ziemie z mocy jego królewskiej mości, tłumacząc że to prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia, wtedy gdy nie nazywano go jeszcze „obwisłą kuśką” gdzie imię Gregor doprowadzało do płaczu każdego osadzonego w lochu Gehenny, a postać jego kojarzona była z bezdusznym sadystą, któremu zadawanie bólu przychodziła niczym oddawanie moczu po wieczornej biesiadzie … Idąc tak zamyślony i nie zważając na otaczający go świat, podświadomie przyśpieszał kroku, nie dostrzegając posągu króla Witolda Grubego (legendy głoszą że pewnego razu podczas wizyty w Anglii wystawił na pośmiewisko autorytet Rumunii, klinując się w drzwiach) gdzie z impetem uderzył głową w ogromny brzuch figury ówczesnego króla – Psia mać !!!- Wykrzyknął, a z głowy strumieniem zaczęła mu spływać krew, to już 8 raz w tym tygodniu ( a jest wtorek), wręcz rytualnym sposobem wyciągnął wcześniej przyszykowany bandaż, i poszedł do sarkastyczne zwanej komnaty wiecznej radości ( czyt. komnata tortur). Jego dzisiejszym klientem miała być młoda wampirzyca, wytyczne jakie dostał z inkwizytorium mówiły o „czyszczeniu duszy” (średniowieczna metoda tortur, polegająca na wypiciu wrzątku lub przełknięcia rozgrzanych węgli) . Ofiara była naga przypięta łańcuchami do ściany, pobita i okaleczona, lecz nadal trzymał się jej złowieszczy uśmieszek, mimo umęczonego ciała była naprawdę piękną kobietą (gdyby mógł zchendożył by ją tak jak za dawnych czasów, słowiańskie niewolnice). Zaczynał przygotowywać wrzątek kiedy usłyszał jej drwiący głos – Znam twój sekret Gregorze- spojrzał na nią przenikliwym wzrokiem. - Wielu chce uciec śmierci mówiąc w ten sposób- odpowiedział z bezdusznym wyrazem. Wrzątek był już prawie gotowy, wyjął list przysłany z inkwizytorium – Mileno córko stolarza, zostałaś oskarżona o herezje, rzucanie czarów i zniesławienie kościoła, czy przyznajesz się do winy?- Zapytał donośnym oficjalnym tonem- Odpowiedział mu jedynie śmiech wampirzycy. Wrzątek był gotowy, a Gregor zaczynał przygotowywać narzędzia, gdy wszystko było gotowe usłyszał- Chcesz mnie zerżnąć prawda ? Zrób to, i tak nie możesz tego uczynić, jesteś przeklęty- zaśmiała się drwiąco. Gregor słysząc to wylał przygotowaną miskę z wrzątkiem na swoją stopę,- Niech cie licho porwie, przeklęty antychryście !!!-wykrzyknął siarczyście (to już trzeci wypadek w tym dniu) – Skąd o tym wiesz czarci pomiocie?!- podbiegł do niej i uderzył ją pięścią w twarz, aż z jej nosa wyciekła struga krwi, - Potrawie czytać w twoich myślach Gregorze, wiem że tego chcesz, masz mnie na wyciągniecie ręki- Znowu zaczęła się śmiać . Tym razem Gregora dopadła wściekłość, nikt nie może o tym wiedzieć stracił by cały autorytet jaki dotąd zyskał na tutejszych ziemiach. Postanowił jak najszybciej uciszyć wampirzyce, nalał kolejną miskę wrzątku, wziął zardzewiały podłużny lejek i wsadził jej go głęboko w gardło, już miał wlewać gorącą wodę do środka gdy usłyszał niewyraźny szept – jest sposób by pozbyć się klątwy, Gregorze- usłyszawszy to czym prędzej wyjął narzędzie z ust kobiety, był tak zdenerwowany że nie zauważył miski leżącej na ziemi, po czym wdepnął w nią tą samą stopą co wcześniej – Do kroćset !!!- Krzyknął poparzony, (niedługo przekroczy średnią ilość wypadków w ciągu dnia, a mamy dopiero 11.00) – Mów pókim jestem skory to wysłuchania twoich słów – Powiedział imitując obojętny ton głosu ( tak naprawdę aby odzyskać działającą męskość, wylizał by muszlę w publicznym szalecie) – Najpierw muszę zobaczyć jaką siłę ma zaklęcie, musisz mnie uwolnić- powiedziała z błyskiem w oku. - Chyba młot inkwizytorium za bardzo uszkodził ci czerep podstępna kreaturo!- krzyknął i zdenerwowany odwrócił się plecami. - To twoja jedyna szansa , jeżeli mnie zabijesz nigdy nie pobudzisz swojej męskości do życia. Zdezorientowany Gregor zdecydował się jednak na rozpięcie łańcuchów krępujących ręce wampirzycy- więc jak masz zamiar sprawdzić, siłę zaklęcia ?- zapytał zdenerwowany ( gdyby owa sytuacja wyszła na jaw został by stracony razem z wampirzycą za wspomaganie sił nieczystych) -Podejdź, Gregorze- odparła podstępnym wzrokiem. Spanikowany Gregor zaczął kroczyć w jej kierunku, gdy podszedł na odległość dzielącą ich o krok i zatrzymał się – Więc zaczynaj powiedział- niepewnym głosem.
-Bliżej tak bym mogła dotknąć twego ciała- uśmiechnęła się szczerząc kły. Wszystkie jego zmysły mówiły mu że to zły pomysł jednak umysł i młodzieńcze wspomnienia wzięły górę ( a szczególnie jego zboczone fantazje, którymi musiał zapychać się całe ostatnie 10 lat). Zmniejszył dystans w przeciągu sekundy, która dla niego wydawała się wiecznością – Dobrze zaczynajmy więc powiedziała- kładąc mu dłonie na pośladkach i zmysłowo obniżając pozycję swojego ciała na wysokość jego męstwa. Gregor chciał dać ponieść się temu uczuciu, jego ciało wypełniły drgania, a krew buzowała mu w żyłach. Wampirzyca zaczęła rozpinać jego skórzany pas, delikatnie muskając go po intymnym miejscu, gdy wykonała ową czynność płynnie bez żadnego oporu opuściła spodnie Gregora (wyobraźcie sobie jak się czół gdy jego „ miecz” nie mógł wypełnić swojej powinności). W końcu wzięła jego miękkie przyrodzenie do buzi, zaczęła ssać powoli, gdy w pewnym momencie padła na ziemię dostając drgawek. Wystraszony Gregor odskoczył w jednym momencie, do tyłu potykając się o opuszczone spodnie, próbując złapać równowagę prawie zatrzasnął się w żelaznej dziewicy ( narzędzie tortur wyglądające jak szafa na kształt sarkofagu, gdzie umieszczone były szpikulce przebijające człowieka tak aby jego męki stały się jak najdłuższe)- Niech licho porwie, ten przeklęty rytuał ! - wykrztusił, obwiązując dziury na czterech literach. W momencie gdy zakończył bandażowanie ran, konwulsje dziewczyny ustały – Co teraz ?! Wystraszyłaś mnie na śmierć czorcia spuścizno, zginiesz w okropnych mękach, już ja o to zadbam. - Wiem jak zdjąć z ciebie klątwę Gregorze lecz do tego musisz mnie uwolnić z lochu.
- Niby jaką mam pewność że nie blefujesz i czemu w ogóle chcesz mi pomóc !
  • Bo łączy nas przeznaczenie- mówiąc to puściła do niego oko-a poza tym nie masz innego wyboru. Gregor skinął jedynie głową dając za wygraną.
  • Uwolnię cię, ale jeśli wpuścisz mnie w maliny, znajdę cię i rzucę umęczonym (umęczeni byli najgorszą padliną, którą już dawno opuściło człowieczeństwo, zajmowali oni sam dół lochu) na pożarcie, rozumiesz ?
  • Przysięgam swoją krew Gregorze (przysięga na krew była u wampirów była przysięgą na swoje życie której restrykcyjnie się trzymali), spotkamy się za tydzień o północy w chacie znajdującej się na skraju lasu.
  • Niechaj tak będzie- uśmiechnął się blado . Rozpiął kajdany krępujące wampirzyce, a ona wyparowała niczym duch. (kajdany w lochu blokowały magię wszelkim spuścizną tego świata)

Gregor wysłał list do inkwizytorium zawiadamiający o ucieczce wampirzycy, pełen wątpliwości wyczekując na spotkanie...
CIĄG DALSZY NASTĄPI

3 komentarze:

  1. Oryginalny pomysł, na dodatek masz bardzo ciekawy styl pisania, dlatego czytało się bardzo przyjemnie.
    Czekam na dalszą część, i niech wena będzie z Tobą! ^^

    ~`Yuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre, dobre. Podoba mi się bardziej niż fan-fic zwłaszcza NaLu, (bo w tej kwestii zgadzam się Gumiś). Mam nadzieję, że będzie ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń