środa, 31 lipca 2013

Gintoki x Sa Chan Część 1

Witam wszystkich po długiej nieobecności i wszelkich problemach, dzisiaj przedstawię wam moje nowe opowiadanie (hentai) na podstawie postaci z Gintamy. Treść jak i moja motwywacją powstała dzięki waszej administratorce, a mojej przyjaciółce której dziękuje za wszystko. Jak wiecie dla początkującego autora klimat Gintamy jest trudny, więc proszę was o opinie jak wam się podoba moja próba odwzorowania go. Cieszą mnie też wasze komentarze choć na razie pojedyncze jak i wyświetlenia moich prac. Koniec pierdół Let's Rock ...
Ten który zwie się Białą Bestią
Późny letni wieczór Gin wychodząc spod prysznica podśpiewywał sobie z radości. -Nareszcie sam !!!- wykrzyczał z całych sił
-Zamknij mordę wiesz która godzina?!- Usłyszał z daleka-Same staruchy nie wiedzą jak to jest w świętym spokoju przeczytać zakazane pisemka ( +18). Nagi założył na siebie niebieski szlafrok i zaczął przeglądać ukochaną gazetkę. O zgrozo ale ta ma cycki !, a ta jakie ciało! Oh a ta jakie nogi! Wiedział że zbliża się ten moment, czas który dla samotnego faceta jest ukojeniem ( tak Gin nie ma brania u kobiet) i jedyną chwilą radości – Powstań potworze !!!- krzyknął, zapomniawszy która jest godzina – Cicho tam bo ci czynsz podniosę !!! ( powiedziała ***) - biały jak ściana wyszeptał -Tylko nie to muszę odkładać na prenumeratę „Gorących Brytyjek”. Po cichu powrócił do zaplanowanej czynności, o tak tak długo na to czekałem, nagle gdy zaczynał już swój rytuał usłyszał pęknięcie w suficie,- hmm co to? - pomyślał zdenerwowany że coś mu przeszkadza, gdy nagle usłyszał jedynie huk ( buuuum !) wysypała się na niego cała zawartość pękniętego sufitu. Otrzepując się z kurzu ujrzał postać kobiety, która … zawsze pojawiała się znikąd, żeby zepsuć mu dzień to Sarutobi Ayame – Ohayo !!!- powiedziała z uśmiechem jak by się nic nie stało
  • Czego !!- Odwarknął patrząc na jej zgrabne ciało niczym z anime
  • Przyszłam do ciebie mój mężu – powiedziała, przytulając się to puszystych włosów – ale ty się ślinisz !
  • Idiotko to Sadacharu !!! odpowiedział niczym polityk w trakcie wyborów
  • Co ? … Znowu zgubiłam okulary !
  • Trzymaj durniu- podał jej szkła z czerwoną oprawką- odzyskując wzrok zobaczyła Gina okrytego jedynie szlafrokiem. Gin zapomniał że jest prawie nagi, a jego wzwód nie opadł do końca
  • Co tam robisz Ko-cha-nie ? - zapytała powabnym głosem
  • Yyy, eee to czytam o... o... jedwabnikach! – odpowiedział zmieszany, jak najszybciej zakrywając się przed kobietą
  • Zresztą czemu zrobiłaś mi dziurę w suficie – odbił piłeczkę
  • Bo ostatnio jestem spłukana, a tak poza tym czuje że ostatnio moje serce bije szybciej na myśl o tobie- powiedziała patrząc na niego z dziecięcym wyrazem twarzy
  • To nie jest usprawiedliwienie wisisz mi 10000 yenów !!!- odpowiedział myśląc jedynie o kasie.
  • Ale ja Cie kocham !- jęknęła
  • I co w związku z tym ?- zapytał zdziwiony
  • Chce się z tobą związać! - powiedziała z uśmiechem w myślach mając wizje ich obojga związanych linami w zbereźnych pozycjach
  • Eeee, co!!! ale jak to nie jesteśmy jeszcze na to gotowi, nie mam pieniędzy na ślub- odpowiedział (jak to Gin) odruchowo. W tym czasie Sa przygotowywała liny, a jej fantazje zamieniały się w rzeczywistość.
  • Wracając do jedwabników ko-cha-nie, widzę że masz ochotę na małe co nie co. 
  • Tak zjadłbym, ramen – odpowiedział głodny.
  • He (zdziwienie) ??? 
W tym momencie jej noga zaplątała się w jedną z lin i z impetem upadła na Gina, gubiąc przy tym okulary.
  • Co ty robisz idiotko ?!, rozbiłaś mi nos ! - powiedział zakrwawiony (wyobraźcie sobie scenę z anime)
  • Nic nie widzę gdzie są moje okulary?
Chi leżąc na Ginie szukając okularów nieświadomie wiodła ręką w kierunku męskości białowłosego chłopaka. Ogłuszony nie wiedział co go czeka zatykając nos nie spodziewał się niczego... Nagle dziewczyna chwyciła go w intymne miejsce. 
  • Znalazłam ! ( jak można się aż tak pomylić) 
  • AAA !- Gdy tylko Gintoki wyczuł jej uścisk, podniecenie, z jego nosa wylał się jeszcze większy strumień krwistej posoki, którą z całych sił próbował zatamować przyciskając sobie pięści do nosa, nie dawało to jednak żadnego efektu i niebawem jego dłonie, oraz rękawy szlafroka  przybrały czerwona barwę


  • -Popatrz co zrobiłaś! - Gin przestał już wstydzić się przed dziewczyną swojego stanu i wskazał na swoją erekcję. 

    • To... to ja tak na ciebie działam... - na policzki Sa wskoczyły soczyste rumieńce...
    • Nie, idiotko, czekaj! To nie tak! To ta gazetka! - machał nerwowo rękami próbując sie tłumaczyć.
    • Ta o jedwabnikach - uśmiechnęła się i powędrowała w jej kierunku. Wzięła ją do ręki -Je... jedwabnikach? - przyjrzała się jej poprawiając okulary
    • Zostaw to głupia - wyrwał jej ja z ręki i schował za swoimi plecami.
    Sa w tej chwili bardzo chciała g dotknąć, zobaczyć jak te mięśnie, to wszystko będzie się zachowywało pod wpływem jej dotyku, chciała poczuć jego skórę na swoich palcach. Podeszła  do niego, a gdy ten się od niej nie odsunął delikatnie powędrowała ręką po umięśnionym torsie.
    • Podoba ci się? - wyszeptała - Wiem, ze tak
    Ten gwałtowny gest sprawił, że szlafrok rozwiał się na boki ukazując nie małe co nieco ( a dokładnie męskie ciało w pełnej okazałości).Sa nie mogła się powstrzymać i zaczęła namiętnie całować zbudowany brzuch chłopaka. Gin początkowo chciał zaprotestować jednak w momencie gdy jej język zmysłowo zbliżał się do jego członka wszelkie obawy opadły, a pozostało jedno dzikie pragnienie. Nagle pojawiła się w nim bestia niepohamowane uczucie dominacji zmusiło go do rozerwania ubrań kobiety która wręcz z błogim wyrazem twarzy i cichym posapywaniem oddawała się rozkoszy pieszczot do jakich się zabierał. Jego język zmysłowo z piersi zsuwał się w stronę różowych majtek dziewczyny, gdy dotarł na miejsce jej jęki wypełniły cały pokój. Czuł się jak w niebie gdy zmienili pozycję (6 9) jej usta delikatnie masowały jego członka, a on sam odwzajemniał przesuwając język w górę i w dół, na boki raz wolniej, a raz szybciej. W końcu stwierdził że pora zabrać się do roboty. Przewrócił dziewczynę na plecy ona sama zatraciła resztki cnotliwej postawy - Bierz mnie - powiedziała z mętnym wzrokiem z zaparowanych okularów. Przybrali pozycję i gdy tylko miał zaczynać, usłyszał przekręcający się zamek w drzwiach...
    • Gin jesteśmy w domu (Shinpachi, Kagura) !!!
    I wtedy ujrzeli nagą parę, przerywając im w najlepszym momencie ...
    JAK ROZWINIE SIĘ TA AKCJA?!, JAK GIN WYJDZIE Z OPRESJI?! I WYTŁUMACZY TO SWOIM PRZYJACIOŁOM?! ... CDN !!!

    4 komentarze:

    1. Ejć, nikt nie komentuje tak zacnego opowiadania, to ja to muszę zrobić :3
      Ach ten seksowny Gincio :3
      Uwielbiam go! Jak tylko go sobie wyobrażam, to aaaaaaach...
      Ciekawa jestem jak z tego wybrniesz... Jak im się Shiroyasha wytłumaczy...
      Aj aj aj. Mam nadzieję, że doczekam się więcej XD

      OdpowiedzUsuń
    2. Przepraszam, że tak późno, o ile staram się przeczytać od razu, od komentowania zawsze coś mnie odrywa. >.< Mam nadzieję, że nie masz mi za złe...?
      Opko zapowiada się fantastycznie, jak na mój gust świetnie wyszło ci oddanie klimatu Gintamy. :3 Szczerze mówiąc (pisząc X3) to padłam przy "Powstań potworze!!!" i od tego czasu się nie podniosłam. X3 (Z podłogi też wygodnie się czyta. ;3)
      Mmm, ta wizja ich związanych linami była świetna. X3 Oraz pomylenie okularów z... Pewną częścią męskiego ciała... (Racja, jak można się tak pomylić? XD)
      No i końcówka! Jak możesz kończyć w takich momentach, co??? Chcę więcej~... Chcę wiedzieć jak Gin to wytłumaczy i jakie miny będą mieli Kagura z Shinpachi'm. X3
      Także proszę, nie, błagam o więcej. :3 I dużo weny życzę!!! ;3

      OdpowiedzUsuń
    3. Świetnie...czytam dalej. :3

      OdpowiedzUsuń
    4. O LOL, nie jestem fanką tego paringu, ale nie mogę się od tego oderwać, to było mocne... xD

      OdpowiedzUsuń