sobota, 6 lipca 2013

Shizuo x Izaya część 18

Dziękuję za komentarze :)

Jak na mnie to dość późno dziś dodaje.
Ech, co się tu więcej rozpisywać.

Dziś też będzie krótko, bo zajęłam się pisaniem opowiadania bonusowego na 5000 wyświetleń. Tak, tak, moje Misie, już przekroczyło tą magiczną liczbę i to wszystko dzięki Wam!!! Gdyby nie Wy, nigdy nie udało by mi sie tego osiągnąć, jesteście niesamowici, że ze mną wytrzymujecie!!!!
Bardzo Wam dziękuję!!! :*


"Jeśli to koniec" C.D.


Szedł ulicą, był bardzo zdenerwowany, tym, co jeszcze kilkanaście minut temu usłyszał. Zastanawiał się nad sensem tych słów. „… Mojego kochanka…” – Brzmiało mu nadal w uszach. Ale, w jakim sensie. Fakt, sypiają ze sobą od czasu do czasu, ale żeby od razu nazywać ich tak czule.
-Nie! To nie tak!!! – wrzasnął na głos, trzymając się za głowę.
Ludzie dookoła zaczęli mu się bacznie przyglądać, myśląc, ze jest uciekinierem z zakładu zamkniętego*
„Ale jakby się zastanowić. On dzwoni, ja biegnę do niego jak ostatni idiota, a potem wystarczy, ze przede mną się pokaże, a ja już się na niego rzucam. No w sumie, chyba to nam obu się podoba… Ale co tu się ku*wa dzieje! Parę miesięcy temu nawet przez myśl by mi nie przeszło, żeby go pocałować, a co jeszcze do tego, żeby TO z nim robić!?”. Nie mógł znieść, tych przypuszczeń, a dodatkowo upał go wykańczał.
Wpadł do mieszkania jak poparzony, o mało, co nie roztrzaskał krzesła, gdy biegł do lodówki. Otworzył ją i włożył głowę do środka.
-Ach… Jak dobrze… - Wymamrotał.
Nie wcale nie było mu dobrze, tylko nie mógł znaleźć lepszego sposobu, żeby ochłonąć. Jedno słowo a już dzień miał doszczętnie zniszczony. Uznał, że jest tak wykończony, iż nie ma ochoty dziś absolutnie nic robić. Ledwo, co przytargał swoje zwłoki do łazienki. Zrzucił wilgotne ubranie i zaczął nalewać sobie letniej wody do wanny.
-Ups… - kurek został mu w ręku. **
Jeszcze tego mu brakowało, jeśli szybko się tym nie zajmie, zaleje sobie całe mieszkanie i sąsiadów z dołu. Teraz nie tylko miał na głowie uporczywe wspomnienia, teraz jeszcze musiał to wszystko naprawić.
Gdy już zrobił, wszystko, to, do czego zmusiła go sytuacja, wykąpał się.
Wyszedł, postanowił się nie wycierać. Parująca woda, ochładzała jego ciało.
„Żadna woda, nie zmyje tego brudu…” – Pomyślał i usiadł na kanapie przed telewizorem. Przeskakiwał z kanału na kanał, nic, go nie zainteresowało. Chwycił telewizor i wywalił go przez otwarte okno.
-Na ch*j mi telewizor, skoro i tak nie ma w nim nic ciekawego? – dyszał ciężko.
Za chwilę usłyszał dźwięk SMS-a. To było od Celty: „Ten telewizor, to wyfrunął z twojego mieszkania?”. Odpisał jej: „Tak, jesteś w pobliżu? Masz czas, żeby pogadać?”. Szybko przyszła odpowiedź: „Jasne, czekam na dole”. Ostatnio, coś rzadko się spotykali. Ona spędzała coraz więcej czasu z Shinrą, a on, no cóż, przecież, co chwila latał albo za Izayą albo do niego.
Wrzucił na siebie jakieś ubranka i po chwili, witał się ze swoją przyjaciółką.
-Jo – podniósł rękę.
-„Cześć” – Wyklikała.
-Masakrycznie dziś gorąco.
-„W zasadzie, to ja aż tak tego nie odczuwam”
-No tak… - usiadł na barierkę – Chyba mam problem…
-„Wyżal się, ulży ci” – usiadła obok niego.
-Ale nie bardzo wiem, jak mam to powiedzieć. To dla mnie trochę krępujące…
-„Czyżby chodziło o tą osobę, z którą się spotykasz?”
Shizuo przewinął się przez barierkę i upadł w trawę.
-Co!? Skąd o tym wiesz?
-Daj spokój – podsunęła mu telefon przed nos – Biegasz do kogoś cały czas. Tylko głupi, by nie zauważył”
-To, aż tak widać? – wgramolił się z powrotem na dawne miejsce.
-„No. Ale to o nią chodzi?”
-W pewnym sensie, tak.
-„No, więc, co cię w związku z tym trapi?”
-Ta osoba, mnie cholernie irytuje.
-„To akurat nie problem, ciebie irytuje 98% społeczeństwa, oraz rzeczy martwe.”
-Ale ta osoba, zajmuje chyba te 90%...
-„To Izaya, irytuje cię tylko w 8%?”
„To jest on!” – Ale nie mógł jej tego powiedzieć. Pomyślał i zrobił głupawą minę.
-Ta… - odburknął jej, – Ale nie o to chodzi. Ona jest naprawdę straszna, a w dodatku robi, ze mną, co chce…
-„Może się zakochałeś?”
-Nie! To absolutnie nie możliwe. O czym ty bredzisz! – zaczynał wyrywać barierkę – To nie możliwe.  Nie! Nigdy! Ja nie żywię, żadnych głębszych uczuć do niego!
-„Niego?”
„Kufa, prawie się wygadałem”
-Nie, nie to nie tak, przejęzyczyłem się… - czuł, ze Celty mu się przygląda – To w zasadzie nie tak – znów był cały spocony.
-„Dobra, już nie tłumacz się. Kto, jak kto, ale ja jestem tolerancyjna” (w końcu ona sama nie ma głowy, nie?). „A co do tego, że cię denerwuje, to normalne.”
-Nie jestem pewien. To nie to, że coś nas łączy, czasem się spotykamy, To wszystko… Nic nie czuję, przecież.
-„Ale jeśli się czymś martwisz, czy to nie oznacza, że jednak jest inaczej i coś cię łączy z tą osobą?”
-Wybacz, ale nie ma takiej opcji – spojrzał na wyrwany przez siebie, spory kawałek rurki.
-„To nie tak, że nie masz, żadnych uczuć. Potrafisz się naprawdę troszczyć, o tych, którzy są dla ciebie ważni.”
-Ta osoba nie jest dla mnie ważna…
-„Na pewno?”
-Tak. Wiesz? Wcale mi nie pomogłaś – Spuścił głowę.
-„Więc, czemu się z nią spotykasz?”
-Nie wiem, bo jestem głupi…
-„Ta osoba wie, co was łączy?”
-Myślałem, ze wie, ale dziś…
-„?”
-Sam nie wiem. Zdawałem sobie sprawę, ze to, co robimy, nie jest normalne, ale żeby od razu nazywać nas kochankami…
-„To o to chodzi!? Wiesz, to ma wiele znaczeń”
-Tak mówisz?
-„Oczywiście! Powinieneś się upewnić, co ta osoba ma na myśli, zamiast się tym przejmować”
-Ech… Wiem, że nie powinienem się z nią spotykać – zapalił papierosa, – Ale ostatnio, coraz trudniej mi to zakończyć. Pewnie się zacząłem się przyzwyczaić do tej całej sytuacji…
-„Jeśli, się męczysz, to nie lepiej to zakończyć?”
-Masz rację… - zaciągnął się – Dobra, nie rozmawiajmy już o tym! Dzięki za wysłuchanie!
-„Nie ma, za co, w końcu, od czego ma się przyjaciół”

* (też bym tak pomyślała).
**(Wiadomo, że Shizuś nie należy do zbyt delikatnych osób XD). 
                                                                              ***
    Po rozmowie z Celty, wiedział jedno, to było zbyt dziwne, by mógł pozwolić temu nadal trwać. Żałował, tego, co się stało. Nie chciał, żeby ten drań robił nadal z nim, co tylko mu się żywnie podoba. Skończy to raz na zawsze i przestanie być jego zabawką.
Wyciągnął telefon i zadzwonił do Orihary.
-Och! To do ciebie nie podobne, żeby dzwonić – brzmiał radośnie – Stało się coś?
-Tak, muszę ci coś powiedzieć…
-Słucham?
-To koniec… - przełknął ślinę – Zapomnij o wszystkim…
-Rozumem – odpowiedział po krótkiej chwili i rozłączył się.
Heiwajima odłożył telefon i usiadł na podłodze, oparł się plecami o ścianę. Nie spodziewał się, ze brunet będzie płakał, czy coś w tym stylu, ale, to, z jakim spokojem to przyjął, naprawdę go zabolało. Najchętniej przytuliłby go teraz do siebie. Zasłonił swoje oczy ręką. Sam chciał to zakończyć, więc, czemu teraz czuje się tak podle?


Uznałam, że taki brutalnie urwany koniec będzie najbardziej odpowiedni dla tej parki, a nic co dobre, nie może trwać wiecznie.




Dziękuję za przeczytanie

Kolejna notka pojawi się w poniedziałek. no i jeśli do jutra skończę, to pojawi się prezent

5 komentarzy:

  1. Ja tu wchodzę, myślę nowy rozdział, fajnie, a tu takie coś??? Ja chcę jak najszybciej cześć dalszą!!! Jak można urywać bez powiedzenia przynajmniej co czuje Izaya.... To jest wredne!!! Z jakom on to spokojem przyjął, on przecież musiał się jakoś zdenerwować, albo ja nie wiem zasmucić. Tylko tego nie okazuje.
    Dobra a pomijają moją frustrację zakończeniem to rozmowa z Celty była świetna :)
    " -Ta osoba, mnie cholernie irytuje.
    -„To akurat nie problem, ciebie irytuje 98% społeczeństwa, oraz rzeczy martwe.”
    -Ale ta osoba, zajmuje chyba te 90%...
    -„To Izaya, irytuje cię tylko w 8%?”
    „To jest on!” " - na tym kawałku dosłownie padłam, jak ja kocham bohaterów którzy czegoś nie rozumieją :) Byle nie przesadzić, bo wtedy zmieniają się w idiotów, ale do puki tak nie jest to naprawdę jest świetnie.
    Czekam na następną cześć i gratuluję tych wyświetleń :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram koleżankę wyżej, ten moment jest świetny... Ale Shinry w szlafroku nic nie pobije~! (Oj chyba się wygadałam... chyba x.x) Ja chcem Więcej~!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, ten moment który przytoczyła Kiasarin mnie rozwalił :3 biedny shizuś, mam mentlik w głowie ale jak miło że sie tak przejmuje Izayą ze nie wie co zrobic xd. Nie moge sie doczekac nastepnej czesci :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, ten moment który przytoczyła Kiasarin mnie rozwalił :3 biedny shizuś, mam mentlik w głowie ale jak miło że sie tak przejmuje Izayą ze nie wie co zrobic xd. Nie moge sie doczekac nastepnej czesci :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz to już nic nie rozumiem:/ No i przyznam szczerze, trochę mnie martwi to Twoje "...a nic co dobre, nie może trwać wiecznie." :/ Mam nadzieję, że to nie to co myślę...
    Mnie również ciekawi reakcja Izyai, jakieś jego uczucia co zrobi dalej? No przecież chyba obaj tak łatwo o wszystkim nie zapomną?
    I art genialny XD Popieram Kiasarin, to niesamowity fragment ;D
    Wielkie Gratulacje z okazji podbicia do 5000 XD Cieszę się wraz z Tobą XD I oczywiście czekam na niespodziankę ;D

    OdpowiedzUsuń