Wybaczcie, że tak późno dziś dodaje.
Dziękuję za komentarze :)
Dobra, na dziś zaczynam. Ostatnia część tego opowiadania!
"Zawsze będę przy tobie" C.D.
Otworzył powoli oczka, byli już
obaj w dojo, Hijikata siedział przed nim z mokrymi, rozpuszczonymi,
kruczo-czarnymi, pięknie połyskującymi w świetle księżyca włosami *. A on sam leżał spokojnie na swoim posłaniu. Usiadł i przetarł
oczy ręką.
-Normalnie bym cię tak zostawił –
powiedział brunet, – ale jak Mitsuba cię tak zobaczy, to od razu dostanie
zawału.
Przyjrzał się teraz swojemu
wyglądowi, naprawdę nie było za dobrze, nie potrzebnie się wtedy do niego
przytulał. Nie chciał martwić siostry, dlatego wstał i chwiejnym krokiem
poszedł się umyć.
Zaspany zrzucił z siebie brudne
ubrania, woda szczypała go w ranę na kolanie. Dlatego chciał jak najszybciej
zmyć ze swojego całego ciała zaschniętą krew i kurz, ale nie miał siły robić
tego bardzo dokładnie, troszeczkę się przespał w ramionach, Toushiego, ale to
było o wiele za mało dla dziecka, on potrzebował o wiele dłuższego wypoczynku,
martwił się też tym, czy jego siostra dowie się, o tym, ze uciekł, a potem
wpakował się w nie lada kłopoty i gdyby nie pomoc jego starszego kolegi bardzo
prawdopodobne, że by się z tego sam nie wykaraskał. Bał się, że o wszystkim jej
powie i będzie miał mega przechlapane.
Gdy wyszedł z łaźnie, zamiast od
razu skierować się do swojego miejsca, najpierw postanowił pójść do Toushirou,
leżał on już spokojnie na swoim futonie, na prawym boku, włosy rozrzucił w
nieładzie, by mu prędzej wyschły, powoli zasypiał. Mały wsunął się po cichutku
pod jego kołdrę, tuż za jego plecami i dotknął ich delikatnie, brunet aż cały
zadrżał, nie wiedział, co się dzieje, ani o co chodzi.
-To ja - uspokoił go Sougo.
-Co się wkradasz do ludzi jak
śpią – skarcił go szeptem.
-Bo ja…
-Co?
-Bo ja chciałem cię prosić, żebyś
nic nie mówił siostrzyczce…
-Teraz się martwisz? – odwrócił
się, przeczesując włosy palcami
-No…
-A nie lepiej było pomyśleć o tym
wcześniej?
-No wiem…
-Spokojnie, nic jej nie powiem…
-Dziękuję… - wyszeptał speszony.
-Dobra, leć spać…
-Zaraz…, bo ja… - przykrył twarz
kołdrą – Chciałem ci jeszcze za coś po… podziękować…
-Hmm?
-Dziękuję, że się mną dzisiaj
zaopiekowałeś… - ziewnął głośno.
-Nie ma sprawy – odkrył jego
głowę i położył mu rękę na włosach – Dopóki będziesz ode mnie młodszy, zawsze
będę się tobą opiekował – głaskał go – niezależnie od tego, kim będziemy i
tego, czy będziesz mnie nadal tak nienawidził, jeśli tylko będziesz mnie
potrzebował ja zawsze będę przy tobie. Ech… pewnie nawet nie wiesz, o co mi
chodzi. (pedofil! –dopisek beta)
-Nie bardzo – sam był speszony tą
całą sytuacją, wiedział, że mówi o czymś podniosłym, ale nie bardzo wiedział, o
co mu chodzi.
-Może kiedyś zrozumiesz – teraz
położył rękę na jego małej rączce, zaplótł swoje palce w jego i potrząsnął
troszeczkę.
-A mogę dziś spać z tobą…?
-E? Co? Jak ty to sobie
wyobrażasz? Jesteś już na tyle duży, że sam możesz spać.
-No tak wiem, ale jakoś tam chcę
zostać z tobą… - ścisnął troszeczkę jego dłoń.
-No niech ci będzie – puścił go i
odwrócił się tyłem – rozrzucając znów włosy dookoła.
Sougo już nic nie odpowiedział,
tylko przytulił się do jego pleców i zasnął zmęczony wrażeniami całego dnia.
*(ta… jaram się nimi jak Hijikata
majonezem…)
Już krótkowłosy Hijikata siedział
oparty o ścianę i wspominał dawne lata. Jego przemyślenia przerwały cichy świst
i szept wydany przez otumanionego gorączką Sougo.
-Pić… - wyszeptał i przełknął
ślinę.
Okita chorował od kilku dni,
załapał jakiegoś paskudnego wirusa. A Toushi siedział przy nim całymi dniami,
pilnując, by jemu podwładnemu niczego nie brakowało.
-Obudziłeś się… - pochylił się
nad nim, odgarniając mu mokre i przyklejone do czoła włosy, by sprawdzić, czy
temperatura mu spadła.
-Pić… mi się chce… - wydyszał
znów.
-Już, zaraz – podał mu kubeczek z
wodą.
Nie był w stanie tego sam
utrzymać, dlatego brunet musiał mu pomóc i podał mu napój w pozycji pół
siedzącej. Potem wstał i zebrał się do wyjścia.
-Dokąd idziesz – złapał go za
spodnie i ostatkiem sił zatrzymał.
-Jak już się obudziłeś,
powinieneś coś zjeść, pójdę po coś.
-Nie… zostań… Nie chcę jeść…
Zostań – puścił go. Oczy miał szkliste a oddech ciężki.
-Zaraz wrócę – pochylił się nad
nim na nowo i pogłaskał go po gorącym policzku.
Wrócił po chwili z parującą
miseczką zupy warzywnej.
-Nie chcę jeść – kapitan znów dał
znak sprzeciwu – Nie dam rady.
- Dasz – ukląkł przy nim.
-Nawet nie wstanę.
-Ja ci pomogę – podniósł go na
siłę i oparł o swoją klatkę piersiową.
-W głowie mi się kręci…
-Masz – podsunął mu pod nos wyżkę
z zupką.
-Nie mogę…
-Nie bądź dzieckiem, od kilku dni
prawie nic nie jesz, jak tak dalej pójdzie, to nigdy nie wydobrzejesz.
-Dlaczego ty nie możesz się
zarazić i umrzeć – gorączka mu naprawdę dogryzała.
-Na złość tobie, a teraz bądź
grzeczny.
-Nie chcę… - mruknął i wtulił się
w niego bardziej – Tak jak teraz mi dobrze…
-Dobra, niech ci będzie –
odstawił miskę na bok – Jak można złapać przeziębienie na wiosnę. Tylko ty tak
potrafisz.
-Zamknij się Hijikata – chciało
mu się spać, a w takiej pozycji o wiele lepiej mu się oddychało.
-Wiesz, że za kilka dni jest
wiosenny festiwal?
-Znowu? Rok temu był… - nie chciałby
się teraz odzywał.
-Chciałbyś tam pójść?
-Nie bardzo, już mi się znudziło.
„Wygląda na to, że wydoroślałeś,
zmieniłeś się Sougo…” – pomyślał Toushirou.
-Jak chcesz…
-Chociaż… Chciałbym znowu
zobaczyć z tobą fajerwerki – młodszy uśmiechnął się delikatnie.
„Jednak ani trochę się nie
zmieniłeś” – znów pomyślał z satysfakcją.
-To spróbuj wydobrzeć, to z tobą
pójdę. Jak nie zdążysz, to przegapisz.
-Dam radę…, Dzięki, że się mną
zajmujesz…
-Przecież ci kiedyś powiedziałem,
„dopóki będziesz młodszy….
-„…zawsze…” - wtrącił mu się,
-„…będę się tobą opiekował…”
-„…zawsze…”
-„… będę przy tobie…” - objął go
w pasie i pocałował w włosy.
KONIEC
Dziękuję za przeczytanie :*
Kolejne opowiadanie w czwartek, mam nadzieję, ze pamiętacie o kim ono będzie :D
Do 5000 jeszcze nie dobiło, ale wszystko w Waszych rękach.
Jedyną odpowiedzią jaką dostałam, na temat bonusowego one-shota, z okazji 5 tysi była, ta od Guitarist, że chciałaby o Suohu i Munakacie, więc o nich właśnie napiszę.
Rany, ja tez mam zaległości O.O co prawda mniejsze, ale mam :)
OdpowiedzUsuńNo wiec tak: Koniec cudo *.*, szkoda że koniec, ale no naprawdę bardzo fajny :)
" -Wiesz, że za kilka dni jest wiosenny festiwal?
-Znowu? Rok temu był… " - nie wiem czemu ale to zdanko mnie powalił, wiosenny festiwal jest co wiosnę, czyli co roku a ten się dziwi, no normalnie XD Tak w sumie to nie wiem czemu konkretnie śmieszy chyba po prostu jestem strasznie zmęczona. I śmieszą mnie wszystkie oczywistości.
Jak mam być szczera to musiałam się cofnąć do 5 części HijiOki żeby miec pewność co będzie następne, ale teraz już wiem, i nie mogę się doczekać~!
Mhihihhihihihiii jak ja uwielbiam twoje opowiadania a najbardziej HijiOki pisz dalej o nich ^^
OdpowiedzUsuń