poniedziałek, 1 lipca 2013

Hijikata x Okita część 9

Hejka Misie.
Wybaczcie, że tak późno dziś dodaje.

Dziękuję za komentarze :)

Dobra, na dziś zaczynam. Ostatnia część tego opowiadania!

"Zawsze będę przy tobie" C.D.



Otworzył powoli oczka, byli już obaj w dojo, Hijikata siedział przed nim z mokrymi, rozpuszczonymi, kruczo-czarnymi, pięknie połyskującymi w świetle księżyca włosami *. A on sam leżał spokojnie na swoim posłaniu. Usiadł i przetarł oczy ręką.
-Normalnie bym cię tak zostawił – powiedział brunet, – ale jak Mitsuba cię tak zobaczy, to od razu dostanie zawału.
Przyjrzał się teraz swojemu wyglądowi, naprawdę nie było za dobrze, nie potrzebnie się wtedy do niego przytulał. Nie chciał martwić siostry, dlatego wstał i chwiejnym krokiem poszedł się umyć.
Zaspany zrzucił z siebie brudne ubrania, woda szczypała go w ranę na kolanie. Dlatego chciał jak najszybciej zmyć ze swojego całego ciała zaschniętą krew i kurz, ale nie miał siły robić tego bardzo dokładnie, troszeczkę się przespał w ramionach, Toushiego, ale to było o wiele za mało dla dziecka, on potrzebował o wiele dłuższego wypoczynku, martwił się też tym, czy jego siostra dowie się, o tym, ze uciekł, a potem wpakował się w nie lada kłopoty i gdyby nie pomoc jego starszego kolegi bardzo prawdopodobne, że by się z tego sam nie wykaraskał. Bał się, że o wszystkim jej powie i będzie miał mega przechlapane.
Gdy wyszedł z łaźnie, zamiast od razu skierować się do swojego miejsca, najpierw postanowił pójść do Toushirou, leżał on już spokojnie na swoim futonie, na prawym boku, włosy rozrzucił w nieładzie, by mu prędzej wyschły, powoli zasypiał. Mały wsunął się po cichutku pod jego kołdrę, tuż za jego plecami i dotknął ich delikatnie, brunet aż cały zadrżał, nie wiedział, co się dzieje, ani o co chodzi. 
-To ja - uspokoił go Sougo.
-Co się wkradasz do ludzi jak śpią – skarcił go szeptem.
-Bo ja…
-Co?
-Bo ja chciałem cię prosić, żebyś nic nie mówił siostrzyczce…
-Teraz się martwisz? – odwrócił się, przeczesując włosy palcami
-No…
-A nie lepiej było pomyśleć o tym wcześniej?
-No wiem…
-Spokojnie, nic jej nie powiem…
-Dziękuję… - wyszeptał speszony.
-Dobra, leć spać…
-Zaraz…, bo ja… - przykrył twarz kołdrą – Chciałem ci jeszcze za coś po… podziękować…
-Hmm?
-Dziękuję, że się mną dzisiaj zaopiekowałeś… - ziewnął głośno.
-Nie ma sprawy – odkrył jego głowę i położył mu rękę na włosach – Dopóki będziesz ode mnie młodszy, zawsze będę się tobą opiekował – głaskał go – niezależnie od tego, kim będziemy i tego, czy będziesz mnie nadal tak nienawidził, jeśli tylko będziesz mnie potrzebował ja zawsze będę przy tobie. Ech… pewnie nawet nie wiesz, o co mi chodzi. (pedofil! –dopisek beta)
-Nie bardzo – sam był speszony tą całą sytuacją, wiedział, że mówi o czymś podniosłym, ale nie bardzo wiedział, o co mu chodzi.
-Może kiedyś zrozumiesz – teraz położył rękę na jego małej rączce, zaplótł swoje palce w jego i potrząsnął troszeczkę.
-A mogę dziś spać z tobą…?
-E? Co? Jak ty to sobie wyobrażasz? Jesteś już na tyle duży, że sam możesz spać.
-No tak wiem, ale jakoś tam chcę zostać z tobą… - ścisnął troszeczkę jego dłoń.
-No niech ci będzie – puścił go i odwrócił się tyłem – rozrzucając znów włosy dookoła.
Sougo już nic nie odpowiedział, tylko przytulił się do jego pleców i zasnął zmęczony wrażeniami całego dnia.
*(ta… jaram się nimi jak Hijikata majonezem…)


Już krótkowłosy Hijikata siedział oparty o ścianę i wspominał dawne lata. Jego przemyślenia przerwały cichy świst i szept wydany przez otumanionego gorączką Sougo.
-Pić… - wyszeptał i przełknął ślinę.
Okita chorował od kilku dni, załapał jakiegoś paskudnego wirusa. A Toushi siedział przy nim całymi dniami, pilnując, by jemu podwładnemu niczego nie brakowało.
-Obudziłeś się… - pochylił się nad nim, odgarniając mu mokre i przyklejone do czoła włosy, by sprawdzić, czy temperatura mu spadła.
-Pić… mi się chce… - wydyszał znów.
-Już, zaraz – podał mu kubeczek z wodą.
Nie był w stanie tego sam utrzymać, dlatego brunet musiał mu pomóc i podał mu napój w pozycji pół siedzącej. Potem wstał i zebrał się do wyjścia.
-Dokąd idziesz – złapał go za spodnie i ostatkiem sił zatrzymał.
-Jak już się obudziłeś, powinieneś coś zjeść, pójdę po coś.
-Nie… zostań… Nie chcę jeść… Zostań – puścił go. Oczy miał szkliste a oddech ciężki.
-Zaraz wrócę – pochylił się nad nim na nowo i pogłaskał go po gorącym policzku.
Wrócił po chwili z parującą miseczką zupy warzywnej.
-Nie chcę jeść – kapitan znów dał znak sprzeciwu – Nie dam rady.
- Dasz – ukląkł przy nim.
-Nawet nie wstanę.
-Ja ci pomogę – podniósł go na siłę i oparł o swoją klatkę piersiową.
-W głowie mi się kręci…
-Masz – podsunął mu pod nos wyżkę z zupką.
-Nie mogę…
-Nie bądź dzieckiem, od kilku dni prawie nic nie jesz, jak tak dalej pójdzie, to nigdy nie wydobrzejesz.
-Dlaczego ty nie możesz się zarazić i umrzeć – gorączka mu naprawdę dogryzała.
-Na złość tobie, a teraz bądź grzeczny.
-Nie chcę… - mruknął i wtulił się w niego bardziej – Tak jak teraz mi dobrze…
-Dobra, niech ci będzie – odstawił miskę na bok – Jak można złapać przeziębienie na wiosnę. Tylko ty tak potrafisz.
-Zamknij się Hijikata – chciało mu się spać, a w takiej pozycji o wiele lepiej mu się oddychało.
-Wiesz, że za kilka dni jest wiosenny festiwal?
-Znowu? Rok temu był… - nie chciałby się teraz odzywał.
-Chciałbyś tam pójść?
-Nie bardzo, już mi się znudziło.
„Wygląda na to, że wydoroślałeś, zmieniłeś się Sougo…” – pomyślał Toushirou.
-Jak chcesz…
-Chociaż… Chciałbym znowu zobaczyć z tobą fajerwerki – młodszy uśmiechnął się delikatnie.
„Jednak ani trochę się nie zmieniłeś” – znów pomyślał z satysfakcją.
-To spróbuj wydobrzeć, to z tobą pójdę. Jak nie zdążysz, to przegapisz.
-Dam radę…, Dzięki, że się mną zajmujesz…
-Przecież ci kiedyś powiedziałem, „dopóki będziesz młodszy….
-„…zawsze…” - wtrącił mu się,
-„…będę się tobą opiekował…”
-„…zawsze…”
-„… będę przy tobie…” - objął go w pasie i pocałował w włosy.


KONIEC



Dziękuję za przeczytanie :*
Kolejne opowiadanie w czwartek, mam nadzieję, ze pamiętacie o kim ono będzie :D


Do 5000 jeszcze nie dobiło, ale wszystko w Waszych rękach. 
Jedyną odpowiedzią jaką dostałam, na temat bonusowego one-shota, z okazji 5 tysi była, ta od Guitarist, że chciałaby o Suohu i Munakacie, więc o nich właśnie napiszę.

2 komentarze:

  1. Rany, ja tez mam zaległości O.O co prawda mniejsze, ale mam :)
    No wiec tak: Koniec cudo *.*, szkoda że koniec, ale no naprawdę bardzo fajny :)
    " -Wiesz, że za kilka dni jest wiosenny festiwal?
    -Znowu? Rok temu był… " - nie wiem czemu ale to zdanko mnie powalił, wiosenny festiwal jest co wiosnę, czyli co roku a ten się dziwi, no normalnie XD Tak w sumie to nie wiem czemu konkretnie śmieszy chyba po prostu jestem strasznie zmęczona. I śmieszą mnie wszystkie oczywistości.
    Jak mam być szczera to musiałam się cofnąć do 5 części HijiOki żeby miec pewność co będzie następne, ale teraz już wiem, i nie mogę się doczekać~!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mhihihhihihihiii jak ja uwielbiam twoje opowiadania a najbardziej HijiOki pisz dalej o nich ^^

    OdpowiedzUsuń