Ostatni mam tak mało czasu, że nie wiem kiedy usiąść, ale oczywiście ja nie mam zamiaru was wszystkich zaniedbywać.
Ach, niech ta sesja się już skończy!
Dziś ja mam osobiście swoje małe blogowe święto: Dodanie 30 postów! Sama nie wiem, kiedy mi to zleciało.
Dobra, przed Wami ostatnia część opowiadania KagaKuro. Oczywiście do czasu, aż nie napiszę kolejnej części!
„Czasem drobne gesty, znaczą więcej, niż wielkie słowa” C.D.
Zadzwonił budzik, Kagami podniósł się obolały z podłogi,
spanie na niej nie było najlepszym rozwiązaniem. Przez moment zastanawiał się,
czemu nie leży na swoim łóżku, a uświadamiając sobie wydarzenia zaczął
rozglądać się za przyjacielem, nigdzie go nie było. Pomyślał, że musiał już
sobie pójść. Trochę go zakuło to w sercu, mógłby go przynajmniej obudzić się z
nim pożegnać. „A może to wszystko tylko mi się śniło?” – nagle wpadło mu do
głowy.
Nawet nic nie jadł, tylko ubrał
się w pośpiechu i wybiegł do szkoły. Przez to wszystko przyszedł o wiele za
wcześnie. Nie było jeszcze prawie nikogo, usiadł na ławce, postanowił poczekać
na, Kuroko, chociaż może lepiej poszedłby do niego do domu, albo wyszedł mu na
spotkanie, ale co jeśliby go nie zastał? Albo się minęli? Już wolał poczekać.
Jednak nadchodził czas zajęć, a on się nie zjawiał, zdenerwowany Kagami poszedł
do klasy sam. Rozejrzał się jeszcze, czy na pewno go nie ma, nie było i usiadł
do siebie. Lekcja już trwała w najlepsze, ale kompletnie nie słuchał
nauczyciela, jego głowa była zajęta kompletnie czymś, a raczej kimś innym, nie
miał teraz najmniejszej ochoty na naukę, wspomnienie minionych wydarzeń* nie dawały mu spokoju.
Wiedział, że zachował się głupio, obaj się tak zachowali, dwóch chłopaków
przytulających się jak para zakochanych. Taiga zarumienił się na myśl o tym.
Oni zakochani? Nie, tej myśli jeszcze nie był w stanie do siebie dopuścić, było
o wiele za wcześnie, żeby mógł rozgryźć, co tak naprawdę między nimi się
dzieje. Siedział w klasie i rozmyślał, gdy nagle, jakaś kartka upadła na jego
ławkę, odwrócił się i podskoczył na miejscu, za nim siedział obiekt jego
rozważań. Nie wiedział, kiedy i jak on się tu znalazł, przecież jego nie było
wcześniej, na pewno nie było! Na pewno! Drżącymi rękami rozwinął karteczkę,
były na niej napisane dwa słowa: „Musimy pogadać”. Odwrócił się do niego,
spojrzał błękitne oczy i zmiękł całkowicie, to spojrzenie go całkowicie
rozbroiło, patrzył na niego z taką mieszaniną trwogi i nadziei, ale widać było
zmęczenie na jego twarzy. Rudzielec nic mu nie odpowiedział, kiwnął tylko głową
na zgodę.
* (chciałam napisać „minionej nocy”, ale to już poważniej brzmi, a nic się nie wydarzyło)
* (chciałam napisać „minionej nocy”, ale to już poważniej brzmi, a nic się nie wydarzyło)
***
Wszyscy zaczęli wychodzić na
przerwę, Kuroko, długo zastanawiał się jak zacząć rozmowę, nie miała za bardzo
pomysłu, wczoraj było naprawdę przyjemnie, ale dziwnie. Dwóch facetów w takiej
sytuacji, to trochę nienormalne.
Wstał i podszedł przed ławkę
przyjaciela.
-Wyjdziemy.
-Ano – też się podniósł.
Wszystko, ładnie, fajnie, ale
pusty brzuch Kagamiego bardzo wyraźnie i bardzo głośno dał o sobie znać, przez
to zrobił skruszoną minę, zarumienił się i zaczął nerwowo chichotać.
-No to chodźmy coś zjeść –
Tetsuya uśmiechnął się i trzema palcami pociągnął dwa razy za rękaw kolegi.
-No – odwzajemnił uśmiech.
Taiga położył dłoń na ramieniu
niższego i delikatnie poprowadził go obok siebie, jednak zabrał rękę, jak tylko
wyszli na korytarz.
Poszli do uch ulubionej knajpki,
zamówili coś do jedzenia, rudy zamówił sobie bardzo dużą porcję, jak zwykle,
ale teraz nie był pewien, czy będzie w stanie cokolwiek przełknąć, ścisk w
żołądku i trzęsące się ręce, nie były dobrym znakiem.
-To wczoraj… to mi się nie
przyśniło? – zaczął nieśmiało.
-Nie – wgryzł się w małą
kanapeczkę.
-To dobrze – też próbował coś
zjeść. Ledwo przełknął – Nie mogłeś poczekać do rana?
-To był impuls – popił soczkiem.
-Czaje… Kuroko… - nie wiedział,
co powiedzieć. Podrapał się po głowie – Wczoraj to… było takie… inne…, Jeśli,
zrobiłem coś złego to przepraszam. Nie wiem, co mam powiedzieć – spuścił wzrok.
-Nie musisz nic mówić –
wyszeptał.
Tetsuya też był całą sytuacją
zakłopotany, wyciągnął rękę i położył ja dyskretnie na dłoni przyjaciela, który
odwzajemnił się uśmiechem i też położył swoją drugą rękę na jego dłoni,
głaszcząc ją delikatnie. Mieli szczęście, że nikt na nich nie zwracał uwagi i
mogli bez przeszkód cieszyć się tą krótką chwilą czułości, zanim zostali
zmuszeni do powrotu do klasy.
Na lekcji żaden z nich nie mógł
się skupić, więc nawet nie próbowali, co chwila zerkali na siebie posyłając
sobie nieśmiałe uśmieszki, kompletnie nic sobie nie wyjaśnili, ale chyba nie
było to koniczne, obaj nie potrzebowali jak na razie żadnych słów.
Po zakończonych zajęciach Kagami
podszedł do Kuroko, zanim ten zdążył mu uciec.
-Wrócimy razem – zagadał od razu
prosto z mostu.
-Ok – zadarł główkę, by na niego
spojrzeć.
-To fajnie.
Wyszli poza teren szkoły,
spokojni i radośni. Chłód powietrza przypomniał im zeszłą noc, Kuroko
zaczerwienił się na myśl o tym, co zrobił, ale nie żałował z optymizmem
spoglądał teraz na to wszystko, uśmiechał się w duchu idąc obok niego, czując
jego obecność i ciepło jego ciała. Przestał się przejmować tym osobliwym
uczuciem w brzuchu i najzwyczajniej cieszył się z wyniku sytuacji, nie wiedział,
co będzie jutro, ani, co będzie za tydzień, teraz liczyła się ta chwila.
-Kuroko – zagadał Taiga –
Wyskoczymy gdzieś znowu?
-Jasne – jego oczy się
uśmiechnęły.
Nie musieli rozmawiać o tym
wszystkim, co się wydarzyło, nie chcieli nawet myśleć o tym, czy jest między nimi coś więcej oprócz przyjaźni. Nie było sensu o tym mówić, skoro czasem drobne
gesty, znaczą więcej, niż wielkie słowa.
Bardzo dziękuję za przeczytanie!
Mały bonus z nimi pojawi się w niedzielę, albo w poniedziałek. Mam sporo na głłowę, dlaego nastawcie się mentalnie na poniedziałek.
Obiecałam też, że zdradzę bohaterów one-shota. Zastanawiam się, czy wolicie całość na dłuższy okres, czy podzielić Wam na 2 part, dodawane stopniowo w ciągu najbliższego tygodnia.
A bohaterami będą Suoh x Munakata z K Project. Zastanawiam się czy znacie:)
Suoh x Munakata... ja znam, ja znam *podskakuje z radości* bardzo chętnie przeczytam z nimi one-shot'a : )W częściach czy w całości mnie tam wszystko jedno i tak uwielbiam wszystko co napiszesz :)
OdpowiedzUsuńRozdział tez fajny, szkoda że chłopaki nie zrozumieli co do sb czują. No ale patrzmy pozytywnie pogodzili się, w sumie mają się lepiej niż na początku :) Czekam z niecierpliwością co dalej napiszesz :) I oczywiście czekam na ten poniedziałek ~!
No przede wszystkim najlepsze życzenia z okazji 30. postowego święta XD Wiedz, że przyłączam się do świętowania i (w tej chwili;P) wznoszę toast ;D Oby było ich jeszcze więcej i więcej, i więcej:D
OdpowiedzUsuńKuroko jest jak ninja;) pojawia się i znika w mgnieniu oka XD To trochę zaskakujące, że po takich chwilach zastanawia się czy to jest "normalne", ale nie winię go, każdy na jego miejscu byłby skołowany;)
Zatem szykuję się na poniedziałek.., a raczej wtorek rano, najprędzej:/
jeśli chodzi o częstotliwość dodawania to akurat ja nie powinnam się wypowiadać, każdy wie, że i tak się spóźnię:P ale czekam niecierpliwie XD no jasne, że ich znam;D