Dawno mnie tu nie było... Wiem... o tym i PRZEPRASZAM!
Mam nadzieję, że mi wybaczycie...
Sporo się działo, najpierw mój wyjazd do rodzinki, potem do kumpla, no i spontaniczny wypad na konwent...
Ejć Muszę sie Wam pochwalić, że mam zdjęcie jak daje buziaka Gintokiemu... Ach za to jedno zdjęcie mogłabym umrzeć...
A tak w ogóle to tęskniliście za mną? Tak chociażby troszeczkę? :/
Dobra.. dobra... Coś czuję, ze dziś tutaj spooooooooooooooro popiszę!
Po pierwsze dziękują za wszystkie komentarze :*
Co do komentarza Kiasarin Nie myślę, żeby nauczyciel się temu wszystkiemu przyglądał, a przynajmniej mam taką nadzieję, nie jestem na 100% pewna, ale to chyba uczniowie w Japonii zostają w klasie po lekcjach, żeby posprzątać czy coś....
Co do artów, to wiesz, jak ktoś jest takim yaoi-psychopatą jak ja to siedzi na różnych stronkach, łazi po necie w najciemniejsze zakamarki piekieł i coś takiego wyszukuje...
Kasiu Ś, masz racje Kuroś jest dość odważny... a raczej bezpośredni, taki mały kochany i oczywiście wie czego chce...
Inu-chan, twój komentarz tradycyjnie najdłuższy ze wszystkich :P
Nie musisz sie martwić o to, że już więcej nic nie napisze o KagaKuro, bo to nie prawda, mam zamiar jeszcze kiedyś napisać opowiadanie o nich, nie kończę ich historii w tym momencie, bo sama uważam, że zasługują na o wiele więcej.
Co do jeszcze jednego koma, jeśli chodzi o to opowiadania, to tutaj idealnie pasuje rozmowa:
-Jak to czytam, to rzygam cukierkami...
-Strawionymi?
-Nie w papierkach.
Przykro mi, ale co do Kise mam nieco inne plany... Ale o tym innym razem.
Katsumi, dzięki za kilka rad, co do moich błędów... strasznie przepraszam... ale czytam wszystko po 3 razy a i tak nie wychwycę, ciężko jest wychwycić własne błędy... A moja siostra, która ma je teoretycznie sprawdzać wygląda miej więcej tak:
i niewiele jest w stanie wychwycić.
A co do moich wtrąceń, rozumiem, że mogą irytować... ale pozostawcie autorowi trochę radochy. Postanowiłam jednak chociażby częściowo dostosować się do Twojej rady i opowiadanie bez tych wstawek będą sie pojawiać równocześnie z notkami w katach na górze, tak będzi i wilk syty i owca cała, po prostu jak komuś to nie pasuje, niech czyta od razu w kartach.
Dobra, jak mówiłam rozpisałam sie jak cholera wybaczcie, ale ostrzegałam XD
Dawno mnie nie było, ale za to popłynęłam i wyszło to oto dziwne coś poniżej O.o. Mam nadzieję, że mnie nie zlinczujecie...
Zaletą tego anime jest to, że tak na prawdę nikt nie wie, co główny bohater ma w głowie i można mu absolutnie podsunąć wszystko, zaraz się przekonacie do czego bije...
Dobra:
Just do it!
Bonus dla wytrwałych.
„Za drugim razem jest już łatwiej…”
Kagami wziął głęboki wdech, po
raz pierwszy to Kuroko go gdzieś zaprosił, i to od razu do swojego domu. Był
szczęśliwy, tak bardzo szczęśliwy, że niemal przez całą drogę podskakiwał. A
teraz stanął przed jego drzwiami i zaczął się denerwować, nie zapytał go, czy
jego rodzice będą w domu, jak tak, to jak powinien się z nimi przywitać, że kim
niby jest dla ich syna? Gdyby zaczął tak: „dzień dobry, jestem chłopakiem państwa
syna…” a potem patrzeć jak ojciec zaczyna wrzeszczeć, a matkę odwożą na
pogotowie z atakiem serca, wolał jednak jak na razie pozostać oficjalnie jego
znajomym ze szkoły. Tylko, że odwalił się na to spotkanie jak woźny na dzień
nauczyciela, Niby jeansy, ale idealna biała koszula i granatowa marynarka nie
pasowały do wyglądu zwyczajnego ucznia, który przyszedł odwiedzić kumpla, to na
prawdę wyglądało jak strój na randkę. Trudno, pogodził się z tym, że w
najgorszym wypadku zostanie przez nich wzięty za jakiegoś dziwaka, albo kogoś,
kto przesadnie dba o wygląd. Odetchnął głęboko, zrobił swoją zwyczajną
nieprzyjemną minę i zadzwonił do drzwi. Już przez nie usłyszał szczekanie, no
tak, całkowicie o nim zapomniał. Skrzywił się, na myśl, że cały wieczór spędzi
w towarzystwie tego krwiożerczego potwora, robiło mu się słabo. Drzwi zaczęły
się otwierać, przełknął głośno ślinę, gotów do nagłej ucieczki.
-Cześć – wyłonił się zza nich
Kuroko, trzymając na rękach szczeniaka.
-Hau – No. 2 też się ładnie
przywitał i wystawił na wierz języczek.
-Cześć… - odpowiedział IM
niepewnie.
-Wejdź do środka – przesunął się
w głąb, żeby go wpuścić.
-Dz.. dzięki – kompletnie nic nie
mógł poradzić na to, że gdy patrzył na te obślinione kły dławił go strach.
Niepewnie wszedł do środka, z duszą
na ramieniu.
-Przepraszam, że przeszkadzam –
ukłonił się i zaczął zdejmować buty. Nikt mu nie odpowiedział.
-Zaraz wrócę – Kuroko rzucił mu
przelotne spojrzenie i gdzieś zniknął. Po chwili wrócił bez zwierzaczka.
-Co z nim zrobiłeś? – zapytał już
bardziej uspokojony.
-Zamknąłem go w łazience. Wiem,
że się go boisz. Jak będziesz chciał do toalety, to powiedź, zabiorę go.
-Sorki za kłopot – rozglądał się
dookoła – Jest tu jeszcze ktoś?
-Moi rodzice wyjechali, chodź do
mojego pokoju – kiwnął na niego…
-Wyjechali powiadasz? – Kagami zatarł ręce.
-Tak – jego chłopak nieśmiało odwrócił się w
jego kierunku.
-To się świetnie składa – jednym susem znalazł
się przy nim – Dobrze, że jesteśmy sami.
-Ka… Kagami, co ty? – zakrył sobie usta ręką.
-Pragnę cię, Kuroko. Tu i teraz – chwycił go za
przegub i przyciągnął do siebie.
-No, ale to tak nagle – zaczerwienił się i
odwrócił wzrok.
-Czyżbyś mi nie ufał? – złapał go p pasie i
przyciągnął do siebie.
-To nie tak… Ja tylko… To takie zawstydzające…
- zacisnął powieki.
-Nie masz się, czego wstydzić… Jesteśmy tutaj
tylko we dwoje – podrzucił go na ręce – Mnie się wstydzisz…? – jego głos był
miękki i kuszący.
-Tak… - wyszeptał.
-Nie wstydź się… Przynajmniej nie teraz, bo
zaraz zrobię ci o wiele bardziej zawstydzające rzeczy – zaczął całować go po
szyi…
-Kagami… Nie tutaj… Chodźmy do sypialni… -
próbował się wyrwać.
-Wybacz, ale nie dam rady – osunął się wraz z
chłopakiem na podłogę.
[CENSORED]
-Kuroko – rudy machnął ukochanemu
ręką przed oczyma, gdy już stali w jego pokoju – Coś się stało? Jesteś cały
czerwony… - patrzył na niego z zatroskaniem.
-Wszystko w porządku – potrząsnął
głową, by odgonić od siebie sprośne myśli – Napijesz się czegoś. Sok? Kawa?
Herbata?
-Sok, jeśli to nie kłopot.
-Jasne, że nie – zniknął po raz
kolejny i znów wrócił, tym razem trzymając dwie stukające o siebie szklanki
soku.
-Daj… Pomogę ci – podszedł do
niego, widząc jego trzęsące się ręce.
-Przepraszam. Denerwuję się –
powiedział szczerze podając mu naczynia.
-Ja też się denerwowałem, jak do
mnie przyszedłeś – obdarzył go ciepłym uśmiechem.
-Acha. Chcesz obejrzeć jakiś
film, albo w coś zagrać? – podniósł na niego błękitne oczka.
-Wiesz nie koniecznie – speszył
się lekko odstawiając szklanki na mały stoliczek.
-To, co chcesz robić? – zaczął
się teraz zastanawiać, jak mógłby z nim spędzić czas wykluczając wersję z jego
fantazji.
-Chodź do mnie – wyciągnął do
niego rękę.
Kuroko posłusznie do niego
podszedł i zaraz poczuł jak jego chłopak chwyta jego twarz w obie ręce i
przyciąga do siebie. Zamknął oczy, zaraz wyczuł także jak coś wilgotnego i
gorącego przyciska się do jego ust. Zupełnie się zatracił. Zawiesił się
rozpaczliwie na jego koszuli, żeby nie upaść, gdy zakręciło mu się w głowie.
-Musiałem się z tobą porządnie
przywitać – Taiga odsunął się od niego, ale nadal go nie puszczał, spojrzał mu
głęboko w zszokowane oczy –Teraz możesz włączyć jakiś film…
-A, co chcesz? – miał bardzo
szybki puls.
-Cokolwiek, nie ważne, co –
wypuścił go ze swojego uścisku.
-„Wieśniaccy zombie”?
-Może być.
Tetsuya podreptał do półki z
zamiarem wyciągnięcia filmów, jednak były one poza jego zasięgiem, pomimo, że
wspinał się na palcach jak tylko mógł, nie mógł dosięgnąć.
-Wiesz, pomógłbym ci, ale
wyglądasz tak uroczo, jak się z tym zmagasz… - Rudy zaśmiał się tuż za jego
plecami.
-Jak mi pomożesz to będzie o
wiele szybciej – odwrócił się do niego.
-No dobra…
Nie dość, że samo to, ze stał tuż
za nim sprawiało, ze niższemu było gorąco, to teraz na domiar wszystkiego
chwycił go za szyję i przytulił do siebie, co jeszcze bardziej go rozbudziło.
-Kuroko… - Rudy szepnął mu do ucha… - Pięknie
pachniesz…
-Dziękuję – zamknął oczy słysząc jego zmysłowy
głos…
Kagami pocałował go w szyję, następnie, wsunął
mu delikatnie ręce pod koszulkę i zaczął go dotykać, nie przestając obsypywać
buziakami jego skóry, w końcu bez słowa pociągnął go na łóżko.
-Bądź delikatny – Kuroko poprosił chłopaka, gdy
ten zaczął go rozbierać.
-Oczywiście… - cmoknął go.
[CENSORED]
-To ten film – Taiga machał
przyjacielowi przed nosem DVD.
-Tak – otrząsnął się z zamyślenia–
Daj włączę – niemal wyrwał mu pudełko i zaraz potem sam siebie.
Zasiedli pod łóżkiem gospodarza,
najpierw całkiem daleko od siebie i zaczęli się wpatrywać w ekran. Kagami
spojrzał na chłopaka i niby nieznacznie, ale jednak przybliżył się do niego,
jego ukochany szybko to zauważył i uczynił to samo, nieco zawstydzony usiadł
już całkiem blisko niego.
-Mogę tak? – zapytał speszony.
-Jeśli chcesz, to możesz nawet
tak – objął go ramieniem i przygarnął do siebie – Oczywiście, jeśli chcesz.
W odpowiedzi kiwnął tylko głową i
położył swoją dłoń na jego torsie.
-Mogę cię pocałować? – Taiga był
lekko czerwony, ale o wiele bardziej pewny siebie niż ostatnio.
Znów tylko pokiwał głową, a jego
ukochany uniósł jego głowę za podbródek, popatrzył mu w oczy i uśmiechnął się,
następnie cmoknął go w czoło.
-To wszystko? – zdziwił się
malutki.
-Chciałbyś więcej?
-Tak – krótko, zwięźle i na
temat.
-To otwórz szerzej usta, pokaże
ci coś…
Kuroko zrobił to posłusznie i w
tej chwili nastawienie Kagamiego zmieniło się o 180 stopni. Gwałtownie
przylgnął swoimi ustami do jego, a następnie wsunął mu język głębiej i
przejechał nim po jego języku, raz, drugi trzeci. Trzymał jego twarz i
delikatnie penetrował wnętrze jego ust. W końcu się od niego oderwał.
-Podobało ci się? – zapytał się
go patrząc na jego zaróżowione policzki.
-To było super… - odpowiedział
szczerze – Mogę jeszcze? – jego oczy się błyszczały.
-Możesz robić, co chcesz…
Tym razem to Tetsuya zawiesił mu
ręce na szyi i się do niego przybliżył, próbował odtworzyć wszystko tak jak
jego chłopak wcześniej, spodobało mu się to. Nieśmiało dotknął jego warg,
następnie rozsunął swoje i następnie postępował dokładnie tak jak Kagami,
zdziwiło go to, jak łatwo można się w tym zatracić, to nawet nie było męczące
tak jak przypuszczał, z każdą chwilą chciał więcej i więcej. Odsunął się od
niego, a raczej został przez niego bardzo delikatnie odsunięty, oddech miał
płytki a oczy mętne. Pierwszy raz coś takiego przeżywał, miał nadzieję, ze nie
ostatni.
-Naprawdę ci się spodobało… -
zachichotał wyższy.
-Przepraszam – zakrył sobie usta
dłonią. Były wilgotne i gorące.
-Nie masz, za co przepraszać.
Cieszę się, że spodobało ci się całowanie ze mną.
-Kagami, a może chciałbyś coś
zjeść? – podniósł z wolna na niego wzrok.
-Tak…
-A, na co masz ochotę? – uśmiechnął się
kusząco, cały czerwony.
-W zasadzie to tylko na ciebie – przybliżył się
do niego i nachylił nad nim.
-Nie jestem do zjedzenia…
-Oj jak bardzo się mylisz – opadł na niego.
[CENSORED]
-No w zasadzie, to nie jestem
głodny… wiesz jakoś mam tak ściśnięty żołądek – tym razem to on był naprawdę zaczerwieniony
na twarzy – Ech… znowu mnie nie słuchasz…, Co się dziś z tobą dzieje? Dobrze
się czujesz?
-Tak – znów odganiał od siebie
dziwne myśli – To na pewno nie chcesz nic.
-Nie – uśmiechnął się – soczek mi
wystarczy – sięgnął po niego.
-Jak chcesz.
Siedział naprzeciw niego i był
sam sobą rozczarowany, że takie myśli przychodzą mu do głowy. Czuł się z tym
okropnie, ale za nic w świecie nie mógł ich powstrzymać, a dodatkowo, to, że
siedział tak blisko swojego ukochanego nie pomagało mu w niczym.
-Kuroko… - rudy też miał ochotę
na więcej pieszczot. Rozłożył ramiona – Daj się przytulić… - powiedział słodko.
Tetsuya bez chwili namysłu objął
go w pasie i przytulił się do niego. Ciało jego chłopaka było tak przyjemne w
dotyku. Wyrzeźbione niczym w granicie, idealne. Lubił go dotykać, oplatać
swoimi małymi rękoma. Ubóstwiał go całego. W tej chwili podniósł się nieco i
dosłownie wpił się swoimi ustami w jego. Ich języki niemal walczyły o dominację
ocierając się o siebie natarczywie. Kuroko nawet nie zauważył, kiedy sam
wskoczył Kagamiemu na kolana okrakiem, jeszcze bardziej do niego przywierając,
teraz nie dość, ze oplatał jego szyję ramionami, to jeszcze zaciskał swoje uda
na jego biodrach. Im bardziej on sam starał się powstrzymywać, tym bardziej
jego ciało odmawiało mu posłuszeństwa. Dziwne uczucie gorąca zaczęło rozchodzić
się od jego podbrzusza, a jego ciało nie chciało tego wszystkiego przerwać,
znów głupie myśli przyszły do jego głowy i wtedy to się stało, Kagami też to
wyczuł.
Niższy zszedł szybko z kolan
ukochanego. Opadł obok i położył dłonie na podłodze, między swoimi nogami,
zakrywając swój wstydliwy stan.
-Przepraszam - wybełkotał cały
czerwony.
-Nie, to ja przepraszam… Nie
powinienem był… Ty nie masz, za co…
-Ty akurat nic nie zrobiłeś… To
ja… - nie patrzył mu w oczy.
-Powinienem to przerwać wcześniej
– chwycił go gwałtownie za rękę i podciągnął ją w górę i ucałował, – Ale jakoś
nie mogłem, nie potrafiłem… Wybacz mi, ale właśnie tak na mnie działasz.
-Ja też mam tak przy tobie, że
nie wiem, co się ze mną dzieje… Mam takie wrażenie, że chciałbym czegoś więcej…,
ale… ale – zwiesił głowę – Boję się – dokończył i zacisnął oczy.
-Myślisz, że ja się nie boję –
ujął jego głowę i zmusiłby na niego popatrzył – nawet nie masz pojęcia jak
bardzo ja muszę się powstrzymywać. Jesteś taki uroczy, Kuroko. Chciałbym cię…
Nie… - pokręcił głową - pragnę cię…, Ale pragnę nie tylko twojego ciała… Chcę,
być kimś, komu będziesz ufał, dlatego tak bardzo boję się zrobić coś źle.
Jesteś taki drobny… ja nie chciałbym cię skrzywdzić… a boję się, że jeśli się
nie opanuje, to naprawdę zrobię ci coś złego i potem bardzo tego będę żałował.
Nawet nie wiesz, jakie to dla mnie trudne – wydukał zakłopotany i na sam koniec
pocałował małego w czółko.
-Myślę, że jeszcze obaj nie
jesteśmy gotowi – delikatnie się uśmiechnął.
-Też tak myślę, dlatego teraz
lepiej będzie, jak sobie pójdę – puścił go i wstał.
-Kagami – spojrzał na niego odważnie
– Pocałuj mnie jeszcze… - wyszeptał.
-Jak sobie życzysz.
Przyklęknął przy nim i najpierw
cmoknął go w czubek noska, następnie, delikatnie w oba policzki na koniec
musnął wargami jego usta, czując jak cały zadrżał, polizał odrobinę delikatną
skórę jego wargi wsunął między nie swój język, rozkoszując się ostatnimi
chwilami ich bliskości, wszystko to, co mu przed chwilą powiedział było prawdą,
najchętniej zostałby tu z nim, ale wiedział, że i on się krępuje będąc przy nim
w takim stanie, w jakim się znajdował no i oczywiście nie chciałby go kusiło.
Na sam koniec cmoknął go delikatnie w usta i bez słowa wyszedł. Jak tylko
zamknął za sobą drzwi wyjściowe, już zaczął tęsknić za swoim ukochanym.
Jaj skończyłam, nareszcie, bonus miał wynieść mnie najwyżej 1-2 str w
Wordzie, a wyszło go łącznie 6… troszkę więcej niż planowałam, ale ostatnio
jakoś tak mam, że jak się rozkręcę, to nie mogę przestać…
Sorki, jeśli przynudzam...
Kolejna notka będzie niespodzianką i pojawi się w przeciągu tego tygodnia
Marti wróciłaś!~ i to z taakim rozdziałem, że oh (=^.^=)
OdpowiedzUsuńkrwiożerczy potwór, haha ^^
a tak poza tym to sprośne myśli Kurosia ;3 coś mi mówi, że Kagami'emu też by się spodobały... i to bardzo~ tak bardzo jak mi ;3
Rany super że wróciłaś :) Rozdział genialny myśli Kroko powalają XD Nie sądziłam, że ktoś tak spokojny może myśleć o czymś takim XD Nie mniej jednak rozdział strasznie mi się podobał i jestem strasznie ciekawa tej niespodzianki, już nie mogę się doczekać~! a i jeszcze " łazi po necie w najciemniejsze zakamarki piekieł i coś takiego wyszukuje... " - wiem, czytałam na Kampai.pl :) Czekam na next i weny życzę~!
OdpowiedzUsuńGdybym nie pisała długo a czasem nawet nie na temat, nie byłabym sobą~... ;3 Problem w tym, że czasami zupełnie nie wiem, co napisać~! Dzieła takie jak to powinien obejmować jakiś nowy słownik, bo pisanie "super" "extra" itp. zwyczajnie mi nie wystarczą~! >.< Chyba zacznę sama wymyślać nowe określenia~... ;3 Od samego początku, po długim wstępie (A tak żebyś wiedziała, wstęp też mi się podobał, miło się czytało, możesz tak częściej~! X3) już czułam ten dreszcz na plecach~! :3 "Co Kuroko może latać po głowie w takich chwilach~???" Ummm~... No dostałam odpowiedź, więcej niż zadowalającą~... Genialne, wspaniałe, nie wiedziałam, czy zacząć się śmiać, czy dalej gapić się z gwiazdkami w oczach na ekran~! ;33 Tylko ta cenzura... Och, no wiesz, jak mogłaś~? X3 (Żartuję, właśnie fajnie, że jest tak, a nie inaczej. ;3) No i... Mówiłam już, że mój słownik tego nie obejmuje~? X3 Poważnie, siedzę w fazie zachwytów od jakiejś godziny, zastanawiam się co ci napisać i nie wiem... A, wiem~!!! Masz po prostu boski styl pisania~! :33 (No nareszcie coś mi wpadło do tego pustego łebka~! :3)
OdpowiedzUsuńWiem, dużo się zachwycam, ale~... Tak strasznie mi się podobało, że nie umiem inaczej. ;3
Teraz niecierpliwie czekam na tę niespodziankę~... Niespodzianki są straszne, czuję, że nie wytrzymam~... X3 Ale mimo wszystko postaram się o cierpliwość, obiecuję~! ;3