poniedziałek, 16 września 2013

Natsu x Lucy/Erza x Lucy/Gray x Natsu


Ohyao!
Tu Gumiś i Exorcista,
Tym razem razem!

Chyba nieźle się tu dziś rozpiszemy :P

Jakiś czas temu w naszych spaczonych umysłach zrodził się pomysł napisania czegoś wspólnie.
Najpierw przez FB, potem przez Skype, aż w końcu przysiedliśmy przy browarze, sziszy i pisaliśmy... pisaliśmy... pisaliśmy. No cóż, przy tym ostatnim pomagał nam również Księciunio.

Już dawno chcieliśmy zrobić wspólne opowiadanie, które będzie łączyć ze sobą hentai, yaoi i yuri, a po opowiadaniu Exorcisty o paringu NaLu, który Gumisiowi nijak nie pasuje (przecież Natsu powinien być tylko i wyłącznie z Graem XD) nadarzyła się ku temu okazja.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że nie wszyscy wszystko lubią i nie mamy zamiaru zmuszać nikogo do czytania, czegoś czego nie lubi, dlatego odpowiednio hentai będzie oznaczone kolorem niebieskim, yuri żółtym a yaoi różowym  Dlatego też pojawiła się niedawno ta ankieta z boku. Ogólne założenie było takie, że Gumiś pisze yaoi i dialogi, a Exorista, hentai, yuri i opisy. Cóż... założenia, założeniami, ale wyszło tak, że Gumiś wpakował wszędzie swoje 4 grosze, dlatego po delikatnym wstępie, może być coś bardziej hardcorowego i na odwrót...

To opowiadanie jest istną mieszaniną stylów i kombinacji (tak to jest, gdy jest wielu autorów) Od rozbawienia wprowadzonego przez Exorcistę, po ckliwe scenki i romantyzm, zrobiony przez Gumisia. 

Kilka słów od Gumisia: Na samym początku zamierzałam zrobić tutaj tylko i wyłącznie sam hard porn gay sex między Grayem i Natsu bez zbędnych ckliwych uczuć i tych innych pierdół, cóż przyznam się, że ja to nawet tego anime nie lubię, ale po przeczytaniu jednego opowiadania, zmieniłam swój światopogląd o 180 stopni! Zrozumiałam, że są godni tego, aby połączyła ich prawdziwa miłość i nie ważne jakie będą przeciwności losu, czy to iż Natsu w poprzednim opowiadaniu z FT wziął ślub, czy to, że są jak ogień i woda, pasują do siebie i nic tego nie zmieni. Kropka.

I jeszcze jedno małe "ale", może to nie w temacie. Moje opowiadanie o Kagamim i Kuroko (dokładnie 2 część) bierze udział w konkursie na chomikuj.pl. Szczerze, to nie oczekuję, że wygram, ale fajnie pokazać swoje prace, jeszcze szerszej publice, jeśli ktoś chciałby może na mnie zagłosować na konkurs chomikuj, moje opowiadanie nazywa się  "Pierwszy raz bywa trudny"

Exorcysta:
Teraz coś ode mnie, 
Witam wszystkich, oto nasze "coś" jak dowiedzieliście się wyżej opisy są mojej produkcji. Dzięki pewnym osobom dowiedziałem się co poprawić i jak to wszystko zmixować efekty i rezultaty pozostawiam wam !!!

Wow, ale długie wprowadzenie, mam nadzieję, że nie zamęczyliśmy Was :P

Jeśli jesteście gotowi, to zaczynamy! Let's GOO!

I ostatni raz przypominam
Hentai-niebieskie
Yuri-żółte
Yaoi-różowe 


Fairy Orgy



Wczesny lipcowy ranek, wschodzące słońce złocistymi promieniami oświetlało nowo zbudowany port. W powietrzu unosił się orzeźwiający, lecz specyficzny zapach morskiej bryzy, a woda rytmicznie rozbijała się o ląd, z którego w oddali dało usłyszeć się  piskające mewy krążące nad wodą w poszukiwaniu pożywienia. Dzień był idealny na rozpoczęcie wakacyjnej przygody. Do ogromnego drewnianego pomostu gdzie przycumowany był ich nowy biało czerwony jacht. Na długości burty wygrawerowany miał imiona zwycięzców  kwietniowego grand prix magii w Fiore, a jego żagle dumnie trzepotały ukazując herb fiary tail. Na pomoście Gray i Natsu zniecierpliwieni i lekko podenerwowani wyczekiwali kobiecej części załogi Gray ubrany jedynie w slipki ukradkiem, lekko nerwowym wzrokiem spoglądał na odsłonięty brzuch muskularnego chłopaka, jednak szybko przeniósł wzrok na błękitną toń.
 -Coś dziewczyny się spóźniają... - powiedział, by ukryć swoje lekkie podniecenie.
-Pewnie stoją przed lustrem i się pindrzą - wybełkotał obojętnie zakładając sobie ręce na kark.
-Ta... Jak to baby...
-Przepraszam! - piszczała ciągnięta przez Erzę Lucy - Trochę nam zeszło.
-Ona się guzdrała - powiedziała ruda nadal trzymając drugą za rękę.
-Dobra, nie ma co teraz stać i paplać, bo dopłyniemy na miejsce na przyszłą wiosnę! - powiedział brunet - Wskakiwać!
Wszyscy niczym jeden mąż wskoczyli na łódź, a deski pod ich stopami wydały charakterystyczny odgłos. Wchodząc do kokpitu ze zdziwieniem rozejrzeli się dookoła siebie. Pomieszczenie było niskie i ciasne, lecz jego wymiary w zupełności zaspokajały potrzeby kapitana (znów interesująco się robi!). Znajdowało się tam małe drewniane biurko na którym leżały stosy map oraz dwa krzesła stojące na przeciw siebie, obok których umieszczony był wielki ster z widokiem na ogromny morski krajobraz.
-Ale... - Lucy zaczęła rozglądać się ponownie - To jest kwatera kapitana... Ale nie widzę nigdzie kapitana... - podniosła palec do ust.
-Bo to, ja będę nim kierować - powiedziała dumnie Erza uderzając się w pierś
-CO!? - wszyscy ryknęli i rzucili się do drzwi.
-Wracać tu! - wrzasnęła do nich przywołując wielki miecz - Albo was wszystkich skrócę o głowy
W tym momencie Erza zastąpiła im drogę celując w nich swoim ogromnym, dwuręcznym mieczem. Wszyscy stanęli jak wryci trzęsąc się ze strachu ( Natsu nawet trochę popuścił).
-Jak to TY będziesz sterować - zapytał Gray rozglądając się, czy nie uda mu sie przypadkiem wyskoczyć przez to małe okrągłe okienko.
-Normalnie, zrobiłam patent i chcę go wypróbować - przybliżyła swoja twarz do jego - Masz z tym jakiś problem?
-Nie absolutnie nie - machał nerwowo rękoma.
-No to sadzać tyłki w kajutach i siedzieć cicho, za 5 min. wypływamy - powiedziała dumnie zakładając ręce na obfite piersi...
-Czy ten statek się kołysze... - zapytał Natsu mając mętny wzrok - Nie dobrze mi - zrobił kilka chwiejnych kroków, złapał się za "coś", tym "czymś" była bujana pierś Erzy
Gdy trzymał się kurczowo miękkiego "przedmiotu", łodzią bujnęło raz jeszcze. To było dla niego zbyt wiele w jednym momencie zwymiotował w kierunku zszokowanego Graya, wylewając na niego wcześniej zrobione przez Lucy śniadanie.
-Co to za obwisłe bimbałki - powiedział bełkotliwie, puszczając kolejnego pawi.
-Ty bydlaku... Jak śmiesz - jej oczy niemal zapłonęły ze złości, a pięści zaciskały się miarowo - Już nie żyjesz...
-Co... Nie... - znów zrobiło mu się niedobrze, ale jakoś to wytłumił - Ja wcale tak nie myślałem... To.. to nie tak... - zrobił się cały zielony... - To, nic wielkiego, na prawdę...
-Nic wielkiego! - tym ją całkowicie rozjuszył. Wymierzyła mu cios prosto w czubek głowy.
Natsu zwalił się cały w to, co sam pozostawił przed chwilą na podłodze.
-To cię nauczy! - płonęła z gniewu - A teraz dosyć gadania! - Stanęła jedną nogą na nim - Wypływamy! - rozkazała - Zabierzcie te zwłoki z mojego kokpitu - machnęła nerwowo ręką, tak jakby odganiała coś obrzydliwego.
W tym momencie pozostała dwójka stanęła na baczność niczym ...
Przez dębowy korytarz  Lucy z lekką pomocą Graya zaciągnęli nieprzytomnego chłopaka do ciasnej kajuty (whohohoho! Zaczyna się robić ciekawie, jak to było w jednej grze "Szerzej, głębiej, sztywniej!)
Było tam bardzo niewiele miejsca, żeby manewrować, położyli najpierw przód chłopaka na łóżku, już mieli wciągnąć resztę, gdy całym statkiem, coś bujnęło, pewnie Ruda zaczęła wypływać. Oniemiały Fullbuster zdążył złapać w ostatniej chwilo nieprzytomnego za biodra i uchronić przed kolejnym bliskim spotkaniem z podłogą. Przez to otarł się niechcący swoja męskością o jego pośladki.
Blondynka znowu wdrapała się na łóżko i wciągała go trzymając za ręce.
-Pchaj! - jęknęła z wysiłku - Gray, pchaj, Natsu. Mocniej!
-Przecież pcham - stęknął - wrzucając jego ciało całkiem na łóżko - Gotowe... - odetchnął i otarł sobie pot z czoła
- Gray, dziękuje za pomoc i przepraszam -Lucy spojrzała na okropnie ubrudzonego chłopaka.
- Nic nie szkodzi, powiedz mu żeby następnym razem uważał, czego się chwyta.
-I nie łapał, za to, co nie jego.. - dziewczyna zacisnęła zęby.
-Ta, ta wiem... - podniósł ręce do góry  - marzy już tylko o tym, żeby przestać śmierdzieć - Sorki, ale ja muszę... no wiesz - wskazał na swoje nagie (i obrzygane) ciało, a następnie zerknął na znokautowanego Natsu.
-Jasne, rozumiem - zaśmiała się na wspomnienie, tego, jak to się stało.
-No to ja... - zrobił kilka kroków w stronę wyjścia.
Ubrudzony i śmierdzący nie do końca przetrawionymi kawałkami niezidentyfikowanego jedzenia Gray udał się do łazienki. Idąc wzdłuż ciasnego korytarza rozmyślał o tej całej sytuacji, i gdy dochodził już na miejsce ktoś jakby spuścił na niego powiew potężnego zimnego powietrza, jego instynkt podpowiadał mu, że coś będzie nie tak, jednak szybko wytłumaczył sobie, że za bardzo przeżywa ten wyjazd. Zamyślony otworzył toporne, drewniane drzwi, a jego oczom ukazał się obraz nowoczesnych pryszniców rodem z wystawy z ikei. Powolnym krokiem wszedł pod jeden z nich. Upewnił się, że drzwi od kabiny są szczelnie zamknięte. Odkręcił wodę, która zaczęła powoli obmywać jego brudne ciało. Jednak nie tylko jego ciało było w tej chwili nieczyste, najgorsze, bowiem były jego myśl. To było głupie, że uświadomił to sobie, dopiero teraz, gdy było już dla niego za późno. Nie prędzej niż, gdy zobaczył Lucy i Natsu na ślubnym kobiercu, uzmysłowił sobie swoje uczucia, ale teraz było już dla niego za późno. Teraz oni są razem i nic tego nie zmieni, nawet jego miłość. Chociaż płonęła w jego piersi z ogromną siłą, której sam nie był w stanie pojąć, spóźnił się, przegapił swoją szansę na to, by być szczęśliwy, teraz może jedynie stać z boku i ich wspierać. Nawet jeśli sprawiało mu to ból. Na wspomnienie, tej ukochanej osoby, jego i tak rozpalone ciało zareagowało jeszcze bardziej. Wiedział, że głupotą z jego strony było dusić to tak długo w sobie, ale co miał zrobić? Dziękował niebiosom, że w poprzednim pomieszczeniu dziewczyna była tak zaabsorbowana swoim mężem, że nie zauważyła, w jaki stanie już był. Wyobraził ich sobie teraz leżących razem i poczuł jak coś ostro zakuło go w serce. Przycisnął pięść do klatki piersiowej, potrącając przy okazji wrażliwy już sutek. Jego ciało, coraz bardziej domagało się uwagi. Nie miał zamiaru, kazać mu dłużej czekać. Teraz był na to najlepszy moment, był sam i nikt nie będzie mu przeszkadzał. Ta dwójka siedzi u siebie, a Erza musi sterować.
-Natsu... - szepnął chwytając swojego członka w dłoń.
Nie mógł dłużej się powstrzymywać. Woda delikatnie spływała po nim, pieszcząc jego rozpaloną skórę. Poruszył ręką w górę i w dół, najpierw powoli.  Starał się sobie wyobrażać, coś innego, ale przed jego oczyma mimowolnie, stawał jego różowo-włosy przyjaciel z tym swoim jakże szerokim uśmiechem. Minęła chwila, zanim całkowicie pogodził się z tym faktem i faktycznie zaczął odczuwać prawdziwą przyjemność z tego, co sobie robił. Teraz nieco przyspieszył. Wyobrażał sobie, jak Natsu stoi tu obok, jak powoli zaczynają siebie nawzajem dotykać. Oczami wyobraźni widział, jak delikatnie go obejmuje, przyciska go do własnego ciała, a następnie wpija się w jego usta, całując go niemal do nieprzytomności, potem sunie ręką po wewnętrznej stronie jego uda, aż natrafia na miejsce, najbardziej domagające się zainteresowana z jego strony, zaczyna go tam pieścić, wysłuchując serii jęków, które są muzyką dla jego uszu, a następnie rózowo-włosy zaczyna mu robić to samo. Szkoda, ze tylko w wyobraźni słyszał, jak drugi szepcze do niego "Tak... Ach... Gray... Tak...", a on zasłania mu usta pocałunkami. Jak jego organizm coraz bardziej jest wrażliwy na nawet najmniejszy gest, jak jego twarz robi się jeszcze bardziej czerwona, jak jego ciało mimowolnie wygina się, pod wpływem rozkoszy. Tak bardzo chciał przeżyć to w realnym świecie.
Tego wszystkiego już było za wiele, zdawał sobie sprawę, że może to z nim robić jedynie w swojej wyobraźni, jednak chociażby tak niewiele mu wystarczyło. Zacisnął zęby, by nie krzyknąć głośno jego imienia, gdy dochodził. Drżącymi dłońmi oparł się o wykafelkowaną ścianę. Oddychał jeszcze ciężko. Pozwoliłby chłodna woda nieco go uspokoiła. Nie mógł uwierzyć w to, że robił to myśląc o facecie, w dodatku, takim, który był jego przyjacielem, a do tego miał żonę. Zastanawiał się, co w tej chwili może z nią robić. Nie chciał nawet myśleć o tym, że mogliby się kochać.

Obolały Natsu pomału zaczynał dochodzić… do siebie po podanych lekach. „Jestem taka zła” – Lucy mówiła do siebie w myślach - „jak on mógł złapać te maciorę? Bardzo dobrze, że dostał za to”.
 W tej chwili przypomniała sobie ten moment. W jednej chwili poczuła złość, jednak zaraz zaczęła się zastanawiać jak on mógł się w tej chwili czuć. Oczyma wyobraźni widziała przed sobą bujne piersi Erzy. „Ciekawe… jakby to było…?” – teraz powędrowała ręką do swojej klatki piersiowej, przycisnęła troszkę pięść. „Ja nie mam takich dużych” – pomyślała wsuwając sobie dwa palce pod ubranie. Przesunęła po swojej piersi delikatnie, następnie wsunęła całą rękę, ściskając ją delikatnie. „Całkiem przyjemne w dotyku…”. Teraz potarła nieco sutek. „Erza ma większe…, Jakie one są w dotyku?” Zamknęła oczy i pomału zaczęła wyobrażać sobie scenę, gdzie obie powoli zaczynają zmysłowo porównywać swoje piersi. Gdzie Scarlet ubrana jedynie w czarne stringi, lekko obślinionym palcem wodziła niedaleko jej zgrabnych piersi. Gdy jej emocje brały górę, a ona nabrała ochotę na coś więcej wtedy zmysłowo przejechała ręka po swoim brzuchu i rozsunęła nogi. Powoli wsadziła palce i rytmicznie zaczęła nimi poruszać.
Nagle zarzuciło kajutą, dziewczyna jęknęła, a nieprzytomne ciało jej męża zwaliło się na nią.
-AAACH! – jęknęła, bo spadający Natsu wepchnął jej rękę dużo głębiej, co ją zabolało.
 -Fło… fie fało (czyt., Co się stało) … - zapytał zaniepokojony tym dźwiękiem chłopak, mając twarz ukrytą między jej piersiami.
-Nic… - odpowiedziała drżącym głosem, szybko zabierając rękę. Tym ruchem podciągnęła mu koszulę, odsłaniając jego brzuch, który tak jej się podoba – A! – obciągnęła mu z powrotem koszulkę – Przepraszam! – pisnęła.
-Nic się nie stało – odpowiedział jej drapiąc się po głowie – Stało się coś? Jesteś cała czerwona.
-Nie nic… - skrzyżowała nogi.
-Na pewno? – przysunął się do niej jeszcze bliżej i położył jej rękę na zaróżowionym policzku.
-Tak… Ja tylko… - spuściła nieśmiało wzrok.
-Tak? – przybliżył swoją twarz do jej i dmuchnął jej gorącym oddechem w twarz?
-Ja… - patrzyła w podłogę – Mam ochotę…
-Na, co? – przyglądał jej się uważnie.
-Na ciebie – zacisnęła powieki.
-Na mnie!? – był lekko zszokowany. Otworzył szeroko oczy.
-Yhym… - pokiwała głową.
-No to chodź tu do mnie – nieśmiało przyciągnął ją do siebie i pocałował delikatnie.
Dziewczyna założyła mu ręce na szyję i wpiła się bardziej w jego usta. Natsu przeniósł dotyk na jej talię, przewrócił ją na podłogę i znalazł się nad nią w jednej chwili. I zrobili ten tego …. KONIEC ( dop. Exorcysta Było bardzo przyjemnie) (dop. Gumiś: E tam, ostre porno jak papryczka chili, a dobra to była fajka, którą palił Exorcista z Księciuniem, a co zabawniejsze mieli więcej pomysłów co o Gray Natsu, niż do czegoś innego :P, kurde nie powinniśmy tego pisać przy fajce. Ale na serio lepsze ostrze rżnięcie, że po wszystkim to nawet sąsiedzi na fajka powychodzili <<fuck, znowu fajka>> Dobra, teraz przechodzimy do konkretów). Po wypowiedzeniu tych słów, jego dłonie zmysłowo powędrowały ku górze w kierunku, jej pełnych piersi. Lucy westchnęła z rozkoszą po czym przyciągnęła jego głowę, a ich usta splotły się ze sobą w namiętnym i łapczywym pocałunku. Całowali się tak zachłannie że z trudem utrzymywali oddech, chcąc oddać się zupełnie tej przyjemności. Nagle chłopak zmysłowym gestem zjechał pod spódniczkę dziewczyny wkładając dłoń między jej zgrabne uda. Jego palce wibrowały w dynamicznym transie, a ręka wykonywała kuliste ruchy. Dziewczyna piszczała tak mocno że mimo ich splecionych ust jęki wypełniały pokój, to podniecało chłopaka coraz bardziej... Gdy czuł że Lucy osiąga limit energicznie zaciskając dłonie i kurcząc nogi on bezwzględnie wyciągnął mokrą rękę z pomiędzy jej ud. Wtedy zobaczył jej rozpalone bezwładne ciało i uśmiechnął się złowieszczo obnażając swoje ostre kły. Po chwili milczenia Natsu podniósł dziewczynę i rzucił na niewielkie metalowe łóżko, szybko ściągając jej ubranie. Teraz jej ciało nie miało przed nim tajemnic.
-I jak podoba ci się ? - szczerząc się wystawił język w kierunku jej ciała. Lucy nie odpowiedziała była zbyt napalona, potrzebowała jego dotyku rozpinając guziki nowej koszuli  chłopaka przyciągnęła go do siebie. Dla niego był to jasny znak, przyklęknął przed łóżkiem wsadzając głowę między nogi kobiety zaczynając lekko muskać ją ustami. Rozpalona Lucy chwyciła go za włosy wijąc się przy tym na wszystkie strony, nagle chłopak wysunął język, a jej ciało przeżywało dziką ekstazę. Gdy Dragoniel miarowo nim ruszał ona zaczęła piszczeć i ściskać czerwone włosy. W pewnym momencie  Natsu poczuł że jego krocze jest rozbudzone, szybkim ruchem zrzucił z siebie spodnie i delikatnie muskał swoją męskością pochwę kobiety, która z podniecenia jęczała tak głośno że dźwięk wibrował w uszach chłopaka od dobrych paru minut. Nagle coś ostro zarzuciło statkiem, a Natsu niespodziewanie z całym impetem wszedł w nieprzygotowaną dziewczynę.
- Aaaaaahhhhhhhh!!!! - Wykrzyknęła z bólu blondynka- Lecz jemu to nie przeszkadzało energicznymi ruchami wchodził w napaloną kobietę ... nie spodziewając tego ca ma się zaraz wydarzyć ....

Erza siedziała za sterem, kręcąc mim i spoglądając w błękitną toń morza. Fale miarowo kołysały statkiem, powodując uczucie senności. Dziewczyna ziewnęła. Rozejrzała się po prawie pustym pomieszczeniu. Nudziło jej się, coraz bardziej. Ustawiła kurs statku, więc nie miała za bardzo nic do roboty. Z nudów zaczęła przywoływać różne stroje, takie jak:
 słodkiej pokojówki,
seksownego króliczka playboya,
 samo bikini,
 lateksowy kombinezon, 

uwodzicielski kostium nauczycielki,
gorącej pielęgniarki,
sam fartuszek,
neko,
 i w końcu zdecydowała się na strój niewinnej uczennicy, żeby dostosować się do stylu swojej ulubienicy (Joł! to już musicie sobie sami wyobrazić, bo nie znalazłem żadnego artu(pomoc z artami by Gumiś) :P).  Jej uwagę przykuła figurka Lucy, którą kupiła będąc jeszcze w gildii. Zastanowiła się nad czymś przez chwilę, a następnie podeszła i wzięła ją do ręki. Spojrzała na plastikową twarz postaci a następnie na ustawiony ster. Wzruszyła ramionami i podciągnęła sobie spódniczkę do góry. Ustawiła się w rozkroku.
-Aaaa! – jęknęła wciskając sobie między nogi, jednym ruchem trzymaną figurkę.
Zaczęła nią okręcać w prawo i w lewo, co chwila przerywając kręcenie, by poruszać nią energicznie w górę i w dół. Jej twarz zalewały wypieki, a jej ciche jęki unosiły się echem w wąskim pomieszczeniu. Jednak tych wszystkich doznań było jej mało. Ona chciała czegoś więcej, o wiele mocniej należała przecież od osób które wiedzą czego pragną. Była teraz bardzo napalona, jej ciało niemal krzyczało o więcej. jednak ku jej rozpaczy w pomieszczeniu nie było nic, co mogłoby się jej do czegoś przydać, oprócz... steru. Podeszła do niego. Przytrzymując w sobie nadal małą statuetkę, musnęła palcami drewnianą fakturę koła a następnie szybkim ruchem przekręciła nim, sprawiając że zaczął wirować dookoła, wraz ze statkiem. Wykręciła się tyłem do niego i wypięła, w jednym momencie drążki zaczęły uderzać ją po "metalowej" pochwie tworząc nieopisane uczucie. Wcześniej umieszczona figurka zaczęła wpijać się coraz głębiej, powodując doznania jakich jeszcze nigdy czuła. Raz po raz nadawała prędkości obrotom, zmieniając przy tym pozycje na wszelaki sposób. Oddając się tej przyjemności zapomniała o bożym świecie i funkcji jaką pełni na statku nie obchodziło jej nic prócz blond figurki umieszczonej wewnątrz niej, w jej głowie wyświetlały się jedynie krótkie obrazy z Lucy w roli głównej. Gdy czuła że dochodzi wydyszała jedynie 
-Luc... - i w tym momencie pod wpływem ogromnego wstrząsu plastikowa podobizna jej ulubienicy pękła wewnątrz niej 
-cyyyyyyyy- nie zdążyła dokończyć gdyż pośliznęła się na wysychających wymiocinach Natsu i  mocno uderzyła głową o ziemie...
Nikt nie zdawał sobie sprawy że w tym momencie ich statek płynie w kierunku ogromnych skał skazując ich na rozbicie się niedaleko bezludnej wyspy ...
Art wykonany przez Red Shinigami
Dziękujemy za przeczytanie :*
To jest nasze PIERWSZE wspólne dzieło, Jak Wam się podoba?
Mam nadzieję, że jakoś przełknęliście (zamierzony dobór słów XD) tą mieszaninę stylów i nie było tak źle :P
To oczywiście nie jest koniec, no co Wy... Kolejna część pojawi się, gdy ją znów jakoś sklecimy.

6 komentarzy:

  1. Aaaa opowiadanie jak zawsze cudowne <333 ! Czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To było genialne~! :33 Naprawdę, extra~!!! Świetnie, że piszecie razem, wasze połączone style dają niesamowiry efekt~! Temu opowiadaniu nie brakuje absolutnie nic a nic i właściwie nie ma żadnej rzeczy, żadnego detalu, do którego mogłabym się przyczepić~! Chociaż skoro wy to piszecie, to chyba ocziwste, że nie ma się czego czepiać~... ;3
    Strasznie podoba mi się pomysł z połączeniem wszystkich stylów, hentai, yaoi i yuri. :3 Wszystko w pakiecie~... Chociaż cieszę się też, że zaznaczacie wszystko odpowiednimi kolorami, bo czytam tylko yaoi i hentai~... Umm, przepraszam, ale od czasu pewnego pamiętnego dnia w szkole trzymam się od yuri jak najdalej... (o.o") Za to mogę powiedzieć, że to co czytałam było powalające, genialne i wprost nie mogę się doczekać, co będzie dalej~! Pomysł z tym, że Gray podkochuje się w Natsu, a Natsu jest po ślubie z Lucy jest świetny, dodaje historii nuty~... Bo ja wiem, pikanterii~? X3 Wybaczcie, nie umiem ująć swojego zdania, jakoś wciąż nie mogę ogarnąć słownictwa, kiedy coś mi się tak bardzo podoba. X3 Aha no i grzechem byłoby nie wspomnieć~... Ta gra słów~! X33 Na każdym kroku coś podtekstowego~! :3 Po prostu uwielbiam podteksty~... X3
    Mam nadzieję, że wena, pomysły, czas i wszystko co potrzebne Wam dopisze i następny rozdział pojawi się już niedługo~! ;3 Zżera mnie ciekawość~... :33
    A no i oczywiście zapomniałabym wspomnieć, art na końcu wygląda niesamowicie. *^* Tak strasznie chciałabym umieć tak rysować~... X3 Niestety ja mogę się cieszyć, jeśli wogóle uda mi się patyczak. X3" Ogromne brawa dla autorki~! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że z lekkim opóźnieniem, ale nie miałam czasu ^^"
    Także jeśli chodzi o rozdział, to był całkiem niezły. Co prawda lekko rozczarował mnie fakt, że tu Lucy i Natsu są małżeństwem, i że Gray tylko go sobie wyobrażał, a nie... no wiecie (moje zboczeństwo na punkcie Gratsu się ujawnia). Ale mimo to było śmiesznie, lekko się czytało i były również poruszające momenty-Gray pod prysznicem. Dobrze były oddane tam jego uczucia i rozterki. Smutno mi się zrobiło i zaczęłam mu współczuć. A ten obrazek z jego smutną minką spotengował sprawę.
    Co by tu jeszcze... ah. Dziękuję za kolorowanie fragmentów, gdyż przyznam się bez bicia... ominęłam yuri. Nie lubię, przepraszam. Nie chcę urazić oczywiście tego kto to pisał. Po prostu yuri to nie mój klimat.
    "-Pchaj! - jęknęła z wysiłku - Gray, pchaj, Natsu. Mocniej!
    -Przecież pcham - stęknął" lol XD Ten fragment mnie rozwalił. Jak widać Lucy nie ma nic przeciwko, jakby Gray 'popchał' Natsu od czasu do czasu xd
    Chętnie bym poczytała jeszcze jakiś One-Shot o nich (gratsu). I jeśli to nie byłby problem, to Natsu mógłby być wtedy singlem? ;)
    Pozdrawiam i życzę weny.
    ~Iris FT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc dziękujemy za koment, co do Gratsu to w następnej części ma być tego duużo więc się nie zawiedziesz :). Jeśli chodzi o yuri spoko rozumiem :D

      Usuń
  4. Ekstra opowiadanie. Podobało mi się dosłownie wszystko. I co mi tam, przeczytałem wszystkie kolory! Cieszę się, że mogłem być przy tworzeniu tego i co dziwne po którymś piwie faktycznie jakoś dużo gadaliśmy o Gratsu o_O
    Niech wena będzie z Wami.
    Księciunio.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysłowo napisane, dużo upakowane w jednym, a patent z kolorami - całkiem praktyczny, muszę przyznać. Blog dodany do przeglądanych.

    OdpowiedzUsuń