Orihara Izaya siedział przed laptopem i wystukiwał coś energicznie na
klawiaturze. Co chwila przerywał i popijał sobie smacznej, czarnej i gorzkiej
kawki ze swojej ulubionej porcelanowej filiżanki, po czym ponownie wracał do
przerwanej czynności.
-Co robisz?
Do środka wszedł właśnie Shizuo siadając ciężko na kanapie i otwierając
sobie piwo.
-Piszę artykuł… - odpowiedział mu bardzo zaabsorbowany pracą.
-Tia… A o czym? – upił duży łyk.
-A o tym, jak to Gumiś zaczynał pisać swojego bloga – zapisał plik, żeby
nie stracić postępów.
-A jak to było?
-Naprawdę cię to interesuje? – rzucił przez ramię.
-Sam nie wiem, zwyczajnie mi się nudzi – wzruszył ramionami.
-No dobrze, kto chce i kogo to interesuje, niech słucha – wstał i rozłożył
teatralnie ramiona, zapowiadając dłuższą wypowiedź – Wszystko zaczęło się
pewnego dnia, gdy to właśnie Gumiś siedział i czytał zboczone blogi, niektóre
lepsze, niektóre gorsze. Były takie, którymi się zachwycała i były takie, które
wzbudzały w niej wstręt. W pewnym momencie, gdy czytała coś okropnego, czego
nawet skomentować nie chciała, od niechcenia powiedziała do swojej siostry
„Ciekawe czy mi udałoby się napisać coś, co będzie w miarę”, „To spróbuj”
odpowiedziała jej Wero. „Co proszę?” – nie wierzyła, że ta dziewczyna, która
zawsze była na nie, ilekroć zaczynała coś tworzyć, powiedziała coś takiego.
„Spróbuj napisać coś swojego, jedno opowiadanie i zobacz jak to wyjdzie”, „Ale
co mam niby napisać” – zapytała nadal niedowierzając. „Napisz o swojej
ulubionej parce” – poradziła jej. I tak oto Gumiś tego samego dnia wzięła do
ręki kartkę i długopis i napisała swoje pierwsze opowiadanie, następnie po
wielu poprawkach nałożonych na tradycyjny papirus utworzyła dnia 19 marca
2013 o godzinie 18:38:08 plik ze swoim pierwszym opowiadaniem, przepisała to
co miała na papierze do pliku tekstowego. I tak oto powstało pierwsze
opowiadanko. Dodane dwudziestego czwartego marca, trzysta sześćdziesiąt pięć dni temu – podszedł z wolna do blondyna – Którego to my byliśmy głównymi
bohaterami… - usiadł mu okrakiem na kolanach – Całość miała zaledwie dwanaście
stron.
-Tak i co było dalej? – wplótł mu palce w czarne włosy.
-Potem napisała opowiadanie bonusowe, znów o nas, mające niecałą jedną
stronę – odchylił się ku tyłowi, gdy ręka Heiwajimy zaczęła drapać go po
plecach – Dasz wiarę, że na początku za wszystko, co pisała przepraszała –
zaśmiał się – Bo teraz to co pisze, jest o wiele ostrzejsze niż to co zakładała
…
-Co masz na myśli? – zmarszczył brwi.
-Wiesz, że przespaliśmy się dopiero w jej drugim opowiadaniu. MY! A
przecież wiadomo, ze lecisz na mnie jak nikt na nikogo – uśmiechnął się
złośliwie.
-Chyba śnisz! Ta kobieta jest szalona! Powinna zginąć, skoro pisze tak
odrażające rzeczy! – zrzucił go szybko ze swoich kolan i wstał.
-Nie chcesz posłuchać, co było dalej?
-No dobra opowiadaj – napił się piwa i machnął od niechcenia ręką.
-Potem zaczęła pisać o kimś innym, jak ona to ujęła, jej No. 2 wśród jej
ulubionych paringów, zaczęła pisać o Hijikacie i Okicie. Pierwsza notka o nich
ukazała się dwudziestego kwietnia, dwa dni przed jej urodzinami…. Parka ta w
jakiś dziwny sposób się nie lubi... – rozłożył się wygodnie na kanapie – Jakoś
nie potrafię tego pojąć, jak dwie osoby, które się nienawidzą mogłyby być
razem.
-Naprawdę TY nie potrafisz tego pojąć? – spojrzał na niego z góry.
-No… Głupie, co?– kącik jego ust uniósł się do góry.
-Bardzo… Co było dalej?
-Potem zaczęła pisać o jakiejś takiej parce, jak im było… Młodzi tacy… o
Kuroko i Kagamim… Pierwsza notka ukazała się dwudziestego trzeciego maja…
-Też się nienawidzą…?
-O dziwo nie! – zerwał się – Oni od samego początku byli ku sobie!
-Strasznie dziwne, co? – usiadł z powrotem.
-Widzę, że łapiesz – położył mu głowę na udzie.
-Mów dalej… – zaczął go drapać po szyi.
-Mmm… To jak na początku pisała było straszne… Ciągle robiła jakieś błędy i
zdania nie miały większego sensu… Teraz już jest trochę lepiej, ale ciągle jej
wiele brakuje. Ma za to strasznie dziwne fantazje dwudziestego czwartego
sierpnia napisała o dwóch braciach…
-Bra-braciach? – ścisnął mocno.
-Ejejej! Uważaj! – odsunął jego rękę – Nie takich jak Ty i Kasuka, ale o
bliźniętach. Dwóch identycznych chłopców obściskujących się i tak dalej… Zaiste
podniecające… Co nie? – wyciągnął się wygodnie zaciskając powieki.
-Raczej obrzydliwe – fuknął oburzony.
-Nie znasz się – otworzył jedno oko – Poza tym to, co napisała… Było takie
smutne… Chociaż chcieli, to nie mogli być razem…
-Nie mów, ze ci ich szkoda?
-No, co ty!? – zachichotał – Sami sobie są winni!
-Jak zwykle nieczuły…
-A tobie jest ich żal? – wziął jego twarz w swoje dłonie.
-Trochę… – wzruszył ramionami.
-Jesteś taki uroczy… – uniósł się i musnął swoimi wargami jego – A wiesz,
kto podsunął jej pomysł, żeby o nich pisać? – połaskotał go nosem.
-Hmm?
-Jej własna siostra… – mruczał cicho.
-Acha. Dziwne rodzeństwo – ściągnął brwi – Co było dalej…? – wsunął mu
język do ust.
-Ymm… mm.. on… – zaczął wzdychać przyciskając go bardziej do siebie.
-Co było dalej? – brutalnie się od niego oderwał.
-Całuj! – wyciągnął do niego rozpaczliwie ramiona.
-Chce, żebyś mówił dalej – jego dłoń powędrowała do jego rozporka
rozpinając go.
-Haa – wypuścił głośno powietrze, gdy blondyn włożył mu rękę do majtek –
Ostatnią serią opowiadań, jakie zaczęła pisać, było o Kandzie i Allenie… Hua… W
sylwestra dodała… Oni, oni też się nie lubią… Cały czas się kłócą i tłuką. Ale…
-Ale, co? – nachylił się i ugryzł go w szyję.
-Ona mówi, że lubi jak jest dużo krwi, przemoc… Haa… I brutalność…
-Tak na ostro? – ściągnął mu spodnie, miej więcej do kolan.
-Ano… A! – Shizuo wcisnął mu między
pośladki jeden ze swoich palców i to zupełnie na sucho – No, co ty…? Amm…
-Nie narzekaj, skoro ci się podoba… – dodał kolejny – Masz jeszcze coś do
dodania, o tej całej, Gumiś? – zaczął lekko dyszeć.
-Aua! Dziewczyna jest nieźle powalona, tak na marginesie. Napisała kilka
one-shotów. Niektóre. Ha… – wygiął się nieco i zgiął jeszcze bardziej nogi – Z
różnych okazji… Jedno nawet o nas… – dół ubrania bardzo mu przeszkadzał –
Shizu-chan… Nie… – zaczął się podniecać i to bardzo – Jeśli tak dalej pójdzie…
-O, kim jeszcze pisała? – uniósł go i położył brzuchem o oparcie kanapy.
-Shizu-chan… – otarł się członkiem o skórzane obicie – Na dzień dziecka
napisała o nas…
-Ciekawe, mów dalej – nadal bawił się jego dziurką.
-Jedenastego czerwca napisała o Suohu i Munakacie… A… kolejne o nich
siódmego lipca… Ha… Proszę, nie drocz się ze mną dłużej… Ja nie dam rady –
ściągnął brwi.
-Dasz, dasz… – pocałował go w kark.
-Kolejnego two-shota napisała o Kasamatsu i Kise… Aj.. a… Chociaż tego
jeszcze nawet nie dokończyła, twierdzi że nie ma na nich weny… I… Ach… nie jest
z tego powodu dumna… Potem… Potem… – zaczął dyszeć – Było coś na maksa
dziwnego… Ha… Chociaż w zasadzie mnie nic już nie zdziwi… Napisała o Kougamim i
Makshimie… Tam były duchy, czy coś w tym rodzaju… Om… No wejdź we mnie w końcu! – odwrócił się
gwałtownie.
-Aż tak ci się spieszy? – ugryzł go mocno w ucho, nawet krew popłynęła.
-Nie dam rady dłużej… dziwię się, że ty dajesz – sam wyczuł teraz jego
twardy członek na swoim udzie.
-Przyjemność sprawia mi patrzenie jak się męczysz…
-Okrutnyś! – opadł bezsilnie na oparcie – Rozumiem, że seksu nie będzie,
dopóki nie dokończę opowiadać…
-Czasem, twoja inteligencja się na coś przydaje…
-Gorzej jak dojdę, tylko dzięki twoim palcom…
-Też mi tragedia… – wzruszył ramionami.
-Dodała dwa one-shoty w grudniu, jeden na mikołajki o Nezumim i Shionie, a
drugie o Rinie i Haruce na boże narodzenie. Ostatni one-shot był na walę tynki i
miał sporo bohaterów - wyrzucił z siebie
jednym tchem.
-To wszystko odnośnie jej twórczości? – rozpiął swój rozporek.
-Nie do końca… – uśmiechnął się złośliwie – Blog ma jeszcze innego autora. Am…
Niejakiego Exorcistę. Tylko on nie pisze o pedałach. Pierwsze opowiadanie jego
autorstwa ukazało się siódmego lipca było o Natsu i Lucy, następne jedenastego
i było jego autorskim wymysłem. Ha… kolejne było trzydziestego pierwszego o
Gintokim i Sarutobi… Aj… Napisali też coś wspólnie. Obecnie chłopak twierdzi,
ze coś pisze… Nadal… Od wakacji… Aaa…
-Dobra, kochajmy się w końcu! – złapał go za biodra przyciągnął lekko,
wszedł w niego szybko i głęboko.
-A! – chwycił się kanapy – Nie tak mocno… – przygryzł wargi.
-Zamknij się…! – warknął zasłaniając mu oczy dłonią.
Przestał mówić, ale nie ucichł, cały czas jęczał i wzdychał, gdy Heiwajima
się w nim poruszał, a jego członek ocierał się nadal o kanapę ściśnięty
pomiędzy obiciem a jego brzuchem. Było mu tak bardzo gorąco, ale jakoś nie miał
ochoty zmieniać pozycji, żeby się rozebrać.
Ciało Shizuo też cało płonęło, jedną ręką zerwał sobie muszkę i zaczął
rozpinać sobie guziki. Jednocześnie zachowując się przy tym jeszcze bardziej
brutalnie sprawiając większy ból brunetowi, ale zarazem i większą przyjemność.
-Shizu-chan… - zaczął Izaya – Przez cały rok… Przez sześć rozdziałów… Ty
nadal nie powiedziałeś, że mnie… – znów się odwrócił mając mętny wzrok.
-Co? – wyszedł z niego i rzucił go na podłogę.
-Ua! – dopiero teraz zostały my ściągnięte spodnie. Skorzystał z okazji i
zrzucił z siebie też bluzę.
-Lubię patrzeć na twoją twarz, gdy to robimy… Ma zupełnie inny wyraz niż
zwykle – zdjął koszulę i w jednej chwili znalazł się między nogami kochanka –
Co chciałeś powiedzieć? – zasłonił mu usta pocałunkiem wchodząc w niego
ponownie.
-Ym… Że… jeszcze nigdy… – oplótł go rękoma i nogami – Nie powiedziałeś, że
mnie kochasz…
-O, czym ty pierdolisz!? – pchnął o wiele mocniej.
-A! – wbił mu paznokcie w plecy.
-Nikt cię nie kocha! Nikt! – stał się jeszcze bardziej gwałtowny – A ja
ciebie nienawidzę, więc nigdy nie powiedziałbym coś tak głupiego! – ścisnął go
tak mocno w pasie, że o mało, co go nie udusił.
-Chciałbym… – wyjęczał próbując się wyrwać – Coś takiego kiedyś usłyszeć…
-Nigdy ode mnie…
-Shizu-chan… To boli… Ale nie przestawaj… – puścił go i wygiął się trochę
do tyłu.
- Lubisz tak? – przycisnął jego udo bardzo mocno do siebie.
-Lubię… Właśnie… tak… jak ty… to robisz – czuł, że już dłużej nie wytrzyma.
-Izaya… – szepnął i zaczął go namiętnie całować.
Orihara zaczął jęczeć prosto w jego usta. Czuł jak Heiwajima zaczyna się w
nim poruszać jeszcze szybciej. Coraz bardziej mu się to podobało i coraz
większą przyjemność sprawiało. Na chwilę zapomniał jak się oddycha, dokładnie w
tej chwili, gdy z jego członka wypłynęła biała ciecz brudząc oboje kochanków.
Czuł jak w środku zaciska się na penisie blondyna, który nadal i coraz szybciej
rozpychał go w środku. Aż w końcu pchnął bardzo mocno i także skończył,
wypełniając go.
Shizuo opadł ciężko na swojego kochanka przygniatając go. Obaj dyszeli
jeszcze tuląc się do siebie nawzajem i dysząc ciężko w swoich ramionach.
-Będę czekał… – sapnął Izaya.
-Na, co? – pogłaskał go po głowie.
-Na to, aż pewnego dnia to przyznasz…
-Co?
-Że mnie…
-Nienawidzę cię… – szepnął.
-Tak, właśnie to... – uśmiechnął się delikatnie.
Wszystko, było dokładnie tak, jak powiedział ten skubany Izaya! Skąd on miał tak dokładne informacje? Myślałam, że się wystarczająco pilnowałam jak chlałam w tych barach... Albo mi coś dodał do jedzenia i wszystko wyśpiewałam... Ale w końcu śpię też z nim, to mogłam przez sen coś tam wypaplać niechcący... Chyba będę musiała z nim przeprowadzić całkiem poważną rozmowę...
Tak, już rok jestem z Wami!
Byłam tą myślą aż tak podekscytowana, że zasnąć nie mogłam!
Jak najszybciej chciałam już wstawić kolejną notkę, właśnie na tą okazję!
Kurcze, jestem tak nakręcona, że nawet nie wiem co mam pisać...
Mam dziś rocznice tsysysysysy... [zaciera łapki]
Jakże mi milusio :*
Serdecznie dziękuje Wam wszystkim, którzy czytacie mojego bloga!
Bez Was nie miałoby to najmniejszego sensu. Jesteście moją siłą napędową, do pisania zboczonych rzeczy!
Aż mi gorąco... Uaaa...Płakać tez mi się chce, ze szczęścia oczywiście!
Jeszcze raz dziękuję WSZYSTKIM, którzy MĘCZĄ się ze mną przez ten czas.
Wiem, że bywało lepiej i gorzej.
Przepraszam za wszelkie byki i niezrozumiałe zdania.
Wybaczcie mi moje chore fantazje.
Sorki za słodzenie i brutalność.
Ale niestety nie zamierzam przestać i dalej będziecie się ze mną męczyć, żeby nie było, że Wam odpuszczę!
I jeszcze, żeby nie było, że to rocznica a ja tak mało dodałam i się nie postarałam za bardzo, to coś niecoś pojawi się jeszcze dziś wieczorem.
Wszystko, było dokładnie tak, jak powiedział ten skubany Izaya! Skąd on miał tak dokładne informacje? Myślałam, że się wystarczająco pilnowałam jak chlałam w tych barach... Albo mi coś dodał do jedzenia i wszystko wyśpiewałam... Ale w końcu śpię też z nim, to mogłam przez sen coś tam wypaplać niechcący... Chyba będę musiała z nim przeprowadzić całkiem poważną rozmowę...
Tak, już rok jestem z Wami!
Byłam tą myślą aż tak podekscytowana, że zasnąć nie mogłam!
Jak najszybciej chciałam już wstawić kolejną notkę, właśnie na tą okazję!
Kurcze, jestem tak nakręcona, że nawet nie wiem co mam pisać...
Mam dziś rocznice tsysysysysy... [zaciera łapki]
Jakże mi milusio :*
Serdecznie dziękuje Wam wszystkim, którzy czytacie mojego bloga!
Bez Was nie miałoby to najmniejszego sensu. Jesteście moją siłą napędową, do pisania zboczonych rzeczy!
Aż mi gorąco... Uaaa...Płakać tez mi się chce, ze szczęścia oczywiście!
Jeszcze raz dziękuję WSZYSTKIM, którzy MĘCZĄ się ze mną przez ten czas.
Wiem, że bywało lepiej i gorzej.
Przepraszam za wszelkie byki i niezrozumiałe zdania.
Wybaczcie mi moje chore fantazje.
Sorki za słodzenie i brutalność.
Ale niestety nie zamierzam przestać i dalej będziecie się ze mną męczyć, żeby nie było, że Wam odpuszczę!
I jeszcze, żeby nie było, że to rocznica a ja tak mało dodałam i się nie postarałam za bardzo, to coś niecoś pojawi się jeszcze dziś wieczorem.
Cieszę się że nie przestaniesz pisać XD
OdpowiedzUsuńznam dużo blogów które były bardzo dobre ale zostały zawieszone XD
mam nadzieję że zostaniesz z nami jeszcze długo <3
Lubie twoje opowiadania i wcale nie są tak bardzo zboczone XD
moglaby być bardziej <3
Spokojnie mam jeszcze masę pomysłów :) na pisanie dalej.
UsuńJa nie zamierzam porzucać bloga.
Moje opowiadania niektóre są zboczone, niektóre są delikatnymi s-ai, dlatego, że... Kurde, doskonale wiem, ze czytają to osoby 14+ więc nie chcę za mocno deprawować...
Oj Gumichin, gdybym nie napisała Ci gratulacji miałabym niezły opieprz :/ Także tego... Graty! Mam nadzieję, że ta zabawa Ci się nie znudzi i dalej bd robić to co robisz, a ja nadal bd mogła nabijać się z Twoich błędów ^^ Czyń dalej swą powinność :3 I na moje słodkie żelki dokończ pisać KasaKise! Tyle z mojej strony :* ~ Wero
OdpowiedzUsuńWerosakibara, doskonale wiesz, że by Ci się oberwało XD
UsuńNie mogłoby mi się znudzić, bo stanęła byś za mną z kijem bejsbolowym, ewentualnie piłą mechaniczną i kazała mi pisać. taka jest tró...
A tak na marginesie, przykładaj się bardziej do betowania, bo i tak błędy się wkradają
Hah fajny prezent~! Tak coś sądziłam, że to na rocznicę ^^ nie przejmuj się nikt nie uważa że jesteś zbyt zboczona... chyba xD
OdpowiedzUsuńWieczorem też coś będzie~? *patrzy na nią przymilnie* to chyba jednak nie robię lekcji i poczekam xD
Um... Izaya jest taki kochany~! i nawet się dopomina o wyznanie~! Choć mnie tam się podobało ze nie ma w twoim opku o Shizayi takiego standardowego "kocham cię" bo to zbyt oklepane jak na tak niezwykłe persony xDD
Mam nadzieję że jeszcze coś z nimi kiedyś napiszesz ;-; bo ja za nimi tęsknię...
Dobra tam nie ważne~! Gratuluję ci wytrzymania roku z nami i wszystkiego najlepszego~!!!
Nie ważne, doskonale wiem, że jestem lekko zboczona i jestem z tego dumna!
UsuńOdrób lekcje, a w zamian dostaniesz ciasteczko, znaczy opowiadanko :P
Mi też się wydaje, że takie rzeczy jak lampienie sobie w paczaje, trzymanie się za łapki i paplanie o miłości zupełnie nie pasuje do Shizuo i izayi, ta dwójka prędzej puści pawia na siebie, przebiegnie nago przez całe Tokio, obsmaruje się miodem i rozwali ul niż to powie...
Wpadam tu czesto ale nigdy nie komentuje. Dlatego dzis zrobam wyjatek. Kochana gratulacje~! Jak to szybko minelo... Ciesze sie ze bedziesz nadal pisac i mam nadzieje ze wena cie nie opusci. Podziekuj swojej siostrze ode mnie bo poniekad to dzieki niej zaczelas pisac. Wszystkiego najlepszego
OdpowiedzUsuń*mocno tuli* <33333
Dziękuję za komentarz :*
UsuńNie omieszkam przekazać podziękowań dla Wero, możesz być o to spokojna.